(fot. Łukasz Białorucki)32-letni Jakub z Rzeszowa znalazł się w gronie szczęśliwców, którzy wylosowali bilety na mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Wpisując się na listę już wiedział, że wszystkie osiem wejściówek sprzeda. Za bilet na mecz otwarcia, w którym nasza reprezentacja zagra z Grecją żądał na portalu 3 tys. zł. Cena proponowana przez UEFA jest dokładnie trzy razy niższa.
- Drogo? Chyba nie, bo dziennie odbierałem kilkanaście telefonów i maili. Bilety sprzedałem po kilku dniach, ale w sumie żałuję, że nie poczekałem jeszcze kilku miesięcy. Tuż przed meczami zarobiłbym znacznie więcej - przyznaje rzeszowianin.
Wiedzą, że łamią prawo
Na to liczą też inni mieszkańcy regionu, którzy wystawiają bilety na portalach ogłoszeniowych i aukcyjnych. Ryzykują sporo, bo prawo zabrania zarabiania na biletach. - Art. 133 kodeksu wykroczeń mówi, że kto nabywa bilety wstępu na imprezy artystyczne, rozrywkowe lub sportowe w celu sprzedaży z zyskiem albo kto bilety takie sprzedaje z zyskiem, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny - tłumaczy Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
To oznacza, że bilety na Euro mogą być sprzedane tylko w takiej cenie, w jakiej zostały kupione. Wystawiający doskonale zdają sobie z tego sprawę. Jednym ze sposobów na omijanie prawa jest sprzedawanie gadżetów związanych z Euro, np. szalików reprezentacji, do których bilety są "dodawane gratis". Ceny od 500 zł. Powszechne jest też zamieszczanie w ofertach nominalnych cen wejściówek. Dopiero po wymianie maili z prośbą o szczegóły okazuje się, że te rzeczywiste kwoty nijak mają się do proponowanych oficjalnie. Największy zysk przynoszą bilety na fazę finałową i mecze, w których grają biało-czerwoni. Cena nominalna na miejsca w kategorii I, czyli trybunie głównej i przeciwległej to 480 zł. Od pośrednika - nawet 1600 zł.
Uwaga na podróbki
Jak odbywa się przekazanie biletów?
-Najpierw wysyłam pani skan dowodu osobistego ze wszystkimi moimi danymi. Do tego potwierdzenie UEFA, że faktycznie mam wejściówki - opowiada internauta sprzedający bilety na portalu. - Później wpłaca pani zaliczkę w wysokości ok. 15 proc wartości zamówienia i czeka do maja, bo wtedy UEFA będzie rozsyłać bilety. Odbiór osobisty lub ubezpieczoną przesyłką kurierską - dodaje. I zachęca, żeby decydować się szybko, bo chętnych nie brakuje.
Policja przestrzega przed kupowaniem biletów na Euro na aukcjach.
- Jedynym organem uprawnionym do sprzedawania biletów jest Europejska Federacja Piłkarska i to jest jedyny kanał dystrybucji, który gwarantuje, że są autentyczne - mówi podkom. Paweł Międlar z KWP. - Moje doświadczenia z Euro w Austrii pokazują, że ryzyko kupienia podrobionego biletu jest naprawdę duże. Widziałem, jak rozczarowani kibice odchodzili spod bramek skanujących bilety. Okazało się, że na ich biletach były fałszywe chipy - opowiada policjant.
Dla kibiców, którzy chcą odsprzedać bilety, UEFA przygotowała specjalną internetową platformę handlową. Federacja pobiera 10 proc. wartości wystawianego tam biletu. W ten sposób będzie je można kupić do 10 kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?