"You can dance" w Gdańsku

Marta Fiedczak z zespołu prasowego TVN zdradza, kogo zobaczymy w środowym odcinku tanecznego show.

W Gdańsku na przesłuchaniach pokazał się 19-letni tancerz, który został okrzyknięty przez Kingę Rusin polskim Billym Elliotem.

- Chłopak z małej miejscowości walczy z trudną sytuacją materialną rodziny. Na co dzień pracuje jako murarz i uczy się w liceum zawodowym. Jednak swoją przyszłość chce związać z tańcem. Pragnie udowodnić rodzicom, że tańcząc też można zarabiać na życie - mówi M. Fiedczak. - Bartosz Wilniewicz z Kołczyna pokonuje zaś codziennie sześć kilometrów piechotą do pobliskiego miasta - Połczyna Zdroju, by tam w Centrum Kultury móc rozwijać się tanecznie.

Okaże się, czy słowa jednego z jurorów: "Masz siłę, której nic nie jest w stanie złamać" to optymistyczne zakończenie castingu dla Bartka, czy może zachęta do dalszej pracy i zaproszenie na kolejne przesłuchania.

W środę zobaczymy też 25-letnią Kingę Muchę z Ostrowa Wielkopolskiego. Samotna mama rok temu próbowała sił przed jurorami. Wówczas szczęście jej nie dopisało. Teraz silniejsza i bardziej zdeterminowana dziewczyna powalczy o bilet do Santa Cruz na Teneryfie.

20-letnia tancerka, Natalia Andersz z Łodzi, zmagała się z kolei z anoreksją. W tańcu nauczyła się wyrażać różne stany duszy. W 17-letnim Kamilu Ignaczuku z Wołomina pod Warszawą, miłość do tańca zaszczepiła babcia, która wychowywała chłopaka niemal od urodzenia.

- 20-letni Kamil Kaim z Gdańska, poróżnił jurorów. Elektryk tańczący wacking wywołał długą dyskusję między Michałem Pirógiem a Agustinem Egurrolą - mówi M. Fiedczak. - Po czyjej stronie stanęła Kinga Rusin?