- Jak wielu kibiców, oglądałem mecz z Niemcami i bardzo mocno się denerwowałem. Czwarty i piąty set przeżywałem, jakbym je oglądał na żywo - przyznaje Andrzej Kowal, trener siatkarzy Asseco Resovii. - Było to bardzo emocjonujące, ale bardzo nierówne w wykonaniu obu zespołów spotkanie. Najważniejsze, że skończyło się dla nas dobrze, za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał o emocjach, tylko że gramy dalej o igrzyska - dodaje szkoleniowiec mistrzów Polski.
Kowal podkreśla rolę Michała Kubiaka. - Ogromną różnicę zrobił Kubiak, nie tyle samą grą, co swoim zachowaniem, reakcjami. Naturalnie, gra miała ogromne znaczenie, bo grał bardzo dobrze, ale tak naprawdę to on w trudnych momentach pociągnął zespół, pozostali dołączyli do niego - chwali kapitana drużyny trener resoviaków.
Zapytaliśmy go o opinię na temat występu w Berlinie siatkarzy Resovii. - Jestem zadowolony. Bartek Kurek, któremu na końcu troszkę brakło sił, trzymał bardzo dobry poziom. Fabian Drzyzga był zmiennikiem, ale jego wejścia przynosiły dużo korzyści. Dla Damiana Wojtaszka był to pierwszy turniej, trudno było oczekiwać od niego jakiejś fenomenalnej gry, ale ze swojego zadania, jakie dał mu trener, się wywiązał. Nikołaj Penczew nie grał, Julien Lyneel wchodził na pojedyncze zmiany, a to za mało, aby go ocenić - twierdzi szkoleniowiec rzeszowian.
Warto dodać, że Kurek był najlepszym punktującym berlińskich kwalifikacji. Zdobył 86 oczek i wyprzedził Georga Grozera (81).
Kowal i zawodnicy, którzy trenowali na miejscu, czekali na powrót kolegów z Berlina. Kurek, Drzyzga i Lyneel już w poniedziałek wrócili do Rzeszowa. - Zobaczymy, w jakiej będą formie psychofizycznej. Od tego uzależniamy dalsze postępowanie, treningi i grę przeciwko Effectorowi. Zajęcia w większej grupie będziemy mogli zorganizować we wtorek - dodaje nasz rozmówca. - Niestety, Nikołaj Penczew, który wkrótce do nas dołączy, nie jest zdrowy; będziemy się starali doprowadzić go do dobrej formy. Myślę, że w najbliższym meczu, może dwóch, nie będziemy mogli na niego liczyć.
Effector wydaje się dobrym przeciwnikiem „na noworoczny rozruch” naszej drużyny, która plasuje się na piątym miejscu i musi odrabiać straty do rywali. - Dla nas nie ma już teraz słabych przeciwników. Z kimkolwiek gramy, każda strata punktów może być dla nas ogromnym ciosem. Musimy grać swoją grę. Mam nadzieję, że do dobrej dyspozycji powrócił już Alek Achrem, problemy zdrowotne ma już poza sobą Thomas Jaeschke. Dwójka ta daje nam dużo nadziei na dużo lepszę grę zespołu - tłumaczy coach Resovii.
Teraz na szalę trzeba rzucić wszystkie atuty i walory, których nasz zespół ma przecież wiele. - Musimy grać i wygrywać, skoncentrować się tylko na dobrej grze, na powtarzalności - podkreśla trener.
Effector, w którym gra środkowy Mateusz Bieniek, wybrany do drużyny marzeń turnieju w Berlinie, ma na swoim koncie 11 punktów i zajmuje 11. miejsce w tabeli. Kielczanie odnieśli trzy zwycięstwa. Jutro w Rzeszowie na czwarty sukces nie mogą liczyć, choć pewnie liczą... Początek meczu o godz. 18.
Fot. krzysztof kapica
Po przerwie w środę na boiska wracają siatkarze PlusLigi. Asseco Resovia zagra z Effectorem, a w sobotę zmierzy się z Lotosem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć