Paweł od początku ruszył na rywala zdecydowaną ofensywą. Wyższy Delvin jednak znalazł skuteczny sposób na Polaka, uderzając krótkimi sierpami. Wolak wyglądał od czwartej rundy jak Andrzej Gołota walczący z Mike Mollo - widzący tylko na jedno, lewe oko, z zamkniętym groteskowo wielką opuchlizną prawym okiem. Okiem, które byłoby powodem dla wielu innych lekarzy ringowych, tych o słabszych nerwach i mniejszym zrozumieniu tego czym jest prawdziwy boks, do przerwania walki.
Wolak, który bez przerwy atakuje, bez względu na to co się dzieje w ringu i jakie ma kontuzje bo taki ma charakter, tym razem przez ostatnie trzy rundy musiał walczyć w ciemno, przyjmując chwilami seryjne sierpowe i podbródkowe Rodrigueza.
Po dziesięciu rundach nie mieliśmy zwycięzcy, bo sędziowie (Julie Lederman i Steve Weisfeld po 95-95, Tom Schreck 97-93 dla Rodrigueza) orzekli, że przez 30 minut wojny o każdy centymetr ringu nie było pokonanego.
- Ani razu mocno mnie trafił. Dochodziły jakieś ciosy, ale nie miały żadnej siły - mówił Dominikańczyk, który był równie rozczarowany remisem, jak zdziwiony faktem, że nawet jednooki Polak nie dał się złamać.
- Najbardziej nienawidzę tego, że mogę przegrać a mój kumpel będzie wracał z walki ze zwieszoną głową bo ja nie dałem rady. To dla mnie najgorsze - mówił "Raging Bull", pozdrawiając swoich polskich i amerykańskich kibiców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?