Wójt Wiązownicy: mamy tanie działki, zamieszkajcie u nas

Sprzedaż parceli z bonifikatą to pomysł wójta Wiązownicy Mariana Ryznara, który poparli radni. Cel: zatrzymać ludzi w gminie, zwłaszcza młodych i zdobyć nowych mieszkańców.

- Sporo osób wyjeżdża od nas za granicę, do większych miast. Wioski i miasteczka się wyludniają. Myślimy przyszłościowo, chcemy w jakiś sposób związać ludzi z naszą gminą. A własny dom chyba najlepiej się do tego nadaje - mówi wójt Marian Ryznar.

Na przetarg zostanie wystawionych 35 działek. W Wiązownicy, Zapałowie, Wólce Zapałowskiej i Mołodyczu. Będą miały 10 do 12 arów. Wieczyste użytkowanie będzie można uzyskać za 20 proc. wartości działki. Do tego dojdzie roczna opłata w wysokości ok. 200 złotych. Dzierżawca będzie miał prawo pierwokupu działki w przyszłości.

- Zakładamy, że jest młode małżeństwo, zarabiają stosunkowo niewiele, na utrzymaniu mają dzieci. Nie stać ich na kupno działki i budowę domu. Mieszkają kątem u rodziców lub teściów. Często kupują dobry samochód, który po kilku latach znacznie traci na wartości. Jeśli zainwestują te pieniądze w działkę i dom, sytuacja będzie inna. Wybudowanie domu w stanie surowym otwartym, często może kosztować mniej niż rzeczywista wartość działki, którą dostaną w dzierżawę - twierdzi wójt Ryznar.

Średnia, rynkowa cena jednego ara działki budowlanej w gminie Wiązownica wynosi 3 tys. złotych. Wieczyste użytkowanie jest honorowane przez banki przy udzieleniu kredytu na dom. Taka forma jest wygodna również dla gminy. W razie nie spełnienia warunków przez dzierżawcę, łatwo będzie można wypowiedzieć umowę.

Jeżeli pomysł wypali, pula działek z dużą bonifikatą zwiększy się. Gmina Wiązownica zajmuje 2200 hektarów. Ok. 800 ha to lasy, sporo jest gruntów rolnych, ale wystarczająco dużo terenów na działki budowlane.

To nie pierwsze nowatorskie rozwiązanie w gm. Wiązownica. Siedem lat temu radykalnie obniżono podatki. Samorządowcy uznali, że niższe podatki zapewnią wyższe wpływy do kasy gminy. Nie mylili się.

- Na początku było ciężko. Przez trzy, cztery lata wpływy do budżetu malały. Potem to się zmieniło. Teraz wpływy są większe niż przed obniżką podatków - wyjaśnia wójt.

Efekt? Z sąsiednich gmin przeniosło się do Wiązownicy kilka firm. Znacznie poprawiła się ściągalność podatków. Praktycznie nie ma umorzeń powyżej 500 złotych. Spadła ilość wniosków o nie, tylko w przypadkach jakiś nieszczęść. Dawniej dwóch gminnych urzędników zajmowało się tylko umorzeniami, dzisiaj jest to dodatkowe zajęcie dla osoby odpowiedzialnej za podatek VAT.

W gminie osoby fizyczne nie płacą podatków za garaż, za budynki mieszkalne o powierzchni poniżej 350 metrów kw., nie ma opłat za psy. Znacznie zostały obniżone należności za wodę i ścieki.

- Zawsze jest wybór. Czy gmina ma zarabiać na swoich mieszkańcach czy im pomagać. Wolimy to drugie - mówi wójt.