Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Właścicielka przywiązała psa do drzewa w lesie i wyjechała. Została oskarżona o znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
archiwum
Prokuratura Rejonowa w Brzozowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mieszkance gm. Domaradz. Kobieta miała przywiązać psa do drzewa w lesie, skazując go – zdaniem prokuratury – na pewną śmierć.

- Oskarżona ma postawiony zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - mówi prokurator Marcin Bobola.

Jak wynika z ustaleń śledztwa, kobieta zabrała swojego psa do lasu. Tam pozostawiła zwierzę przywiązane do drzewa, bez dostępu do wody i jedzenia. Następnego dnia wyjechała na kilka miesięcy do pracy, za granicę, nie troszcząc się o to, co stanie się z czworonogiem.

Zdaniem śledczych, pies praktycznie nie miałby szans na przeżycie. Stało się inaczej – dzięki czujności jednego z sąsiadów oskarżonej, starszego mężczyzny.

- Mężczyzna widział jak kobieta prowadzi owczarka w kierunku pobliskiego lasu a potem wraca sama do domu. Kiedy usłyszał dobiegające z lasu ujadanie i skomlenie, skojarzył te fakty - opowiada prokurator Marcin Bobola.

Mężczyzna, z racji podeszłego wieku, nie mógł sam wybrać się do lasu sprawdzić, co się stało. Zwrócił się o pomoc sąsiada.

- Mężczyzna poszedł do lasu i, kierując się odgłosami, trafił w miejsce, gdzie zobaczył psa, przywiązanego do drzewa - relacjonuje prokurator.

O sprawie powiadomiona została policja. Wszczęte zostało śledztwo. Kobieta, po powrocie z zagranicy, usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem.

- Nie przyznała się do zarzucanego jej czynu. Stwierdziła, że nie ma nic wspólnego z przywiązaniem i pozostawieniem psa w lesie i że właściwie opiekowała się swoim czworonogiem. Tymczasem z opinii weterynarza wynikało, że pies był zaniedbany - mówi prokurator Bobola.

Prokuratura przyjęła, że przywiązanie psa do drzewa w lesie ma charakter znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.

- Kobieta chciała wyjechać za granicę i w tym momencie pies, z którym nie miała co zrobić, stał się dla niej ciężarem. Wybrała najłatwiejsze rozwiązanie, porzucając go w lesie na pastwę losu - mówi prokurator.

Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

- Przyjęliśmy taką kwalifikację, bo pozostawienie psa w takiej sytuacji było skazaniem go na głodową śmierć w męczarniach, bądź rozszarpanie przez drapieżniki. Prokuratura stoi na stanowisku, że to czyn o dużym ciężarze gatunkowym, powodujący szczególne udręczenie i cierpienie u zwierzęcia - argumentuje prokurator Bobola. Jak podkreśla, psa uratowała empatia sąsiada.

- Będziemy wnioskować o surową karę dla oskarżonej - zapowiada.

Polecamy:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w rządzie. Donald Tusk przedstawił nowych ministrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24