Wiosna radosna, jesień wesoła tylko w Krośnie

Dumni byli też fani Stali, bo ta sensacyjnie wyrzuciła z play-offów Zastal, a potem stoczyła z jarosławianami zacięty 5-mecz o awans. Nie narzekano w Łańcucie i Rzeszowie.

Sokół został wicemistrzem rundy zasadniczej, a w półfinale walczył o ekstraklasę z naszpikowanym gwiazdami Sportino Inowrocław. Wcześniej łańcucianie ograli play-offach Resovię. Ta również nie dała plamy. Niedoceniana przed sezonem, pod wodzą Grzegorza Wiśniowskiego pewnie awansowała do ósemki.
W II lidze pochwały zebrała Polonia, bo grając głównie wychowankami zajęła wysokie 6 miejsce. MOSiR marzenia o zapleczu ekstraklasy porzucił już w półfinale play-off (trener Ryszard Żmuda stracił stanowisko przed ostatnim meczem katowickim AZS-em).

W tej sytuacji szefowie klubu wprowadzili w życie plan "B" i wykupili "dziką kartę" na grę w I lidze. Nie popisali się dla odmiany działacze z Przemyśla. Efekt? Klub, który po raz pierwszy od lat dochował się utalentowanych wychowanków, wycofał zespól z II ligi.

Nowy sezon 2008/09 to już mniej powodów do zadowolenia. Znicz wpadł w dołek bez dna i śrubuje w ekstraklasie antyrekord kolejnych porażek. Zmiana trenera Gierczaka na Szczubiała, zaciąg nowych graczy na razie nie pomaga.

W I lidze Siarka zaczęła częściej wygrywać, jednak mocny skład zapowiadał coś więcej. Poddany rewolucji kadrowej Sokół Łańcut, nieźle wszedł sezon, ale z czasem stracił rozpęd i po czterech rzędowych porażkach wypadł z ósemki.

Nic to jednak w porównaniu ze Stalą, gdzie problemy finansowo- kadrowe obróciły wniwecz przedsezonowe plany. Drużyna ze Stalowej Woli miała bić się o awans, a będzie dobrze, jeśli uniknie fazy play-out. Szans na to nie ma raczej Resovia. Klub z najmniejszym budżetem w lidze zamyka tabele.

Na szczęście w rzeszowskim tunelu majaczy światełko. Drużyna zaczęła coraz mocniej stawić się rywalom. Ratunek przed spadkiem wydaje się możliwy. Humory dopisują tylko fanom MOSiR-u. I nic dziwnego. Beniaminek stał się rewelacją I rundy i od tygodni zajmuje fotel lidera. Pozostali I-ligowcy nie spełniają oczekiwań.