Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie nazwiska Nowin: Jerzy Sienkiewicz

Wanda Mołoń
Jerzy Sienkiewicz
Jerzy Sienkiewicz Archiwum
Jerzy na turystycznym krzesełku otoczony wianuszkiem dzieciaków rysuje buźki. Do "Jacusia Rzeszowiaka" ustawia się kolejka, zaczynają się przepychanki, chłopcy wiszą redakcyjnemu grafikowi na plecach.

Ciepłe spojrzenie Jurka zza okularów.

-Teraz, ty! Palec wskazuje najmocniejszego przepychacza. Speszony staje wręcz na baczność. Jerzy cierpliwie szkicuje główki, do zmroku. Kończy się plenerowe spotkanie gazety z Czytelnikami. Ludzie przychodzą tłumnie "na Jacusia Rzeszowiaka".

Przychodził do redakcji, równiutko rozkładał na biurku akcesoria, ołówki, kredki, papier. Ostatni wychodził, albo - w wolnych chwilach - jechał do Kielanówki, gdzie wśród stareńkich drzew i sadzonych przez żonę Zosię kwiatów wena lepiej znać o sobie dawała. Jerzy rysował odkrywając banał peerelowskiej codzienności. Widział i wiedział więcej niż obywatel - szarak. Przekorny artysta, Krakus z urodzenia (ojcowy sklep towarów żelaznych) mieścił się przy ul. Brackiej), absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Pierwszą karykaturę Jerzego opublikowało krakowskie "Tempo Dnia", we wrześniu 1938 r. A potem na dziesiątki lat dołączył do najpopularniejszych rzeszowian za sprawą stworzenia w Nowinach Rzeszowskich Jacusia Rzeszowiaka i Szkiców Węglem JES - Jerzy Sienkiewicz. Utalentowany satyryk i prześmiewca ilustrował gazetowe publikacje, opowiadania, artykuły, tworzył winiety tytułów. Bliscy Jerzemu wiedzą, że był niepoprawnym romantykiem i marzycielem.

Co Sienkiewicz obśmiał

Ludzie kultury i środowisk artystycznych cenili karykatury Jerzego, Czytelnicy kolekcjonowali Jacusie Rzeszowiaki, albo zaczynali lekturę gazety od wejrzenia "co też Sienkiewicz obśmiał" przeciwstawiając się głupocie i zakłamaniu.
Krakowski "ptok" wrastał w Rzeszów stając się "krzokiem". Czasy rzeszowskie Jerzy rozpoczął wicedyrektorowaniem Liceum Technik Plastycznych w Sędziszowie, współpracując z redakcją, gdzie z czasem został etatowym grafikiem (od 1956 r.).

Znajdował czas dla ukochanego malarstwa. Z "rancza", jak nazywał dom w Kielanówce, ciągnęło go na okoliczne wzgórza i pobliskie lasy. Wypady owocowały lirycznymi, nastrojowymi pejzażami, wyciszonymi, tchnącymi zadumą. Pamięć artystów, ("miał ogromną łatwość nawiązywania kontaktów i wyrozumiałość dla ludzkich słabostek",) zachowała Jurka, jako wieloletniego organizatora i komisarza plenerów w Julinie. Wielokrotnie reprezentował polską satyrę na międzynarodowym forum. m. in. Wystawie Satyry i Humoru w Montrealu.

Red. Julian Ratajczak (też już po tamtej stronie) wspominał, jak Jerzy otrzymał naganę za odmowę wykonania albumu ze zdjęciami Towarzywa Pierwszego, albo upomnienie za ośmieszanie przekornymi rysunkami klasy robotniczej. Jerzy, mimo że czas, w jakim przyszło mu żyć ograniczał jego obserwacje, wciąż wyrywał się ku wolności.

Tato

O chatę w Kielanówce (bujna zieleń, kwieciście, woda ze starej studni) dba młodszy syn Bohdan, artysta malarz, z żoną Ewą. Tomasz, starszy, uczy matematyki w rzeszowskim Zespole Szkół Plastycznych i udziela się w kabarecie. Bohdan zachował tatę w pamięci, jako bardzo czynnego człowieka, rzadko znajdującego czas w tygodniu dla rodziny.

- Niedziele za to były święte. Tato zabierał rodzinę nad wodę, do lasu, na łąki. Tato nauczył mnie pływać, jeździć na rowerze, grać w piłkę, prowadzić auto. W latach 60. kupił auto, więc wywoził nas nad San, w ukochane Bieszczady. W domu był tatą, nie satyrykiem. Rozluźniał się podczas wakacji. Pokój dziecinny ozdobił nam scenami i postaciami z bajek. Farby przez lata się trzymały, dopiero w młodzieńczym wieku podmieniliśmy je na idoli muzycznych. A wracając z wędrówek tato lubił zatrzymywać się przed wiejskim gospodarstwem, by napić się kwaśnego mleka, co można było kroić je nożem. Mama krępowała się, ale tato był szalenie otwarty na ludzi więc i zimne mleko było. Kiedyś podczas nudnych wczasów w Lądku zaczął rysować, urządził wystawkę, by w mgnieniu oka zintegrować towarzystwo. Tato był niezastąpiony podczas wyjazdów do Bułgarii i na Węgry. Siadał przy stoliku i rysował, co chciał powiedzieć. Nie było to - proszę o herbatę, ale rysunkowe anegdoty i historyjki o tematyce kulturowej i obyczajowej.

Jerzy Sienkiewicz zmarł w Rzeszowie, w 1992 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24