Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy i ratownicy musieli przerwać ćwiczenia, by pojechać do pożaru

Marcin Radzimowski
(1) Ratownicy udzielają pomocy poszkodowanym w wypadku kolejowym. (2) Tych działań nie było w scenariuszy ćwiczeń. Ogień doszczętnie strawił garaż przy ulicy Leśnej.
(1) Ratownicy udzielają pomocy poszkodowanym w wypadku kolejowym. (2) Tych działań nie było w scenariuszy ćwiczeń. Ogień doszczętnie strawił garaż przy ulicy Leśnej. Marcin Radzimowski
Scenariusz szkolenia przewidywał działania ratownicze przy wypadku kolejowym oraz drogowym - był jednak i trzeci epizod, bowiem w tym czasie wybuchł pożar.

- Tak czasem bywa, że życie samo pisze scenariusz. Pożar garażu nie był jednym z elementów ćwiczeń - przyznaje starszy kapitan Jacek Widuch, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.

Ćwiczenia doskonalące współdziałanie strażaków z innymi służbami zorganizowano w pobliżu przejazdu kolejowego na ulicy Kościuszki. Doszło tam do poważnego wypadku, do którego oprócz straży pożarnej (zastępy PSP z Tarnobrzega i Nowej Deby, Straż Pożarną Jednostki Wojskowej oraz OSP z Nowej Dęby i Poręb Dębskich) wezwano policję, straż miejską, pogotowie ratunkowe, żandarmerię wojskową.

- Szynobus relacji Tarnobrzeg - Rzeszów uderzył w samochód osobowy, którym podróżowały cztery osoby. Wszystkie te osoby zostały ranne w tym jedna ciężko - informuje st. kpt. Jacek Widuch. - W autobusie szynowym podróżowało piętnaście osób, wskutek wypadku drzwi pojazdu zostały zablokowane i widać było wydobywający się dym.

Działania służb polegały na zabezpieczeniu miejsca katastrofy kolejowej oraz sprawnym udzieleniu pomocy poszkodowanym. Niezbędne było użycie ciężkiego sprzętu hydraulicznego.

Jakby tego było mało, w Nowej Dębie kierowca innego samochodu osobowego nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i uciekając przed radiowozem, próbował ominąć miejsce katastrofy kolejowej - w efekcie stracił kontrolę nad pojazdem, wjechał w nasyp kolejowy i się zapalił. Kierowca i pasażer wypadli przez przednią szybę, zostali poważnie ranni.
W chwili, gdy służby udzielały pomocy poszkodowanym w pozorowanych wypadkach, straż pożarna dostała informację od dyżurnego o… prawdziwym pożarze. Ogień wybuchł w garażu przy ulicy Leśnej w Nowej Dębie. Na miejsce natychmiast skierowane zostały dwa zastępy spośród ćwiczących strażaków oraz ambulans.

W chwili przyjazdu ratowników na miejsce, garaż był pusty - samochodem najprawdopodobniej właściciel zdołał wcześniej wyjechać. Mężczyzna próbując gasić płomienie doznał lekkich poparzeń i niezbędne okazało się udzielenie mu pomocy medycznej. Na szczęście urazy te nie są groźne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24