Śmiertelnie potrącił pieszego i uciekł. Zdradziło go lusterko

Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczka z miejsca zdarzenia - takie zarzuty usłyszał w prokuraturze podejrzany. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował go tymczasowo na trzy miesiące.

- Przesłuchany w charakterze podejrzanego 39-latek złożył wyjaśnienia, nie kwestionując faktu, że uczestniczył w zdarzeniu. Nie zaprzeczał również temu, iż odjechał z miejsca wypadku - informuje prokurator Marcin Kurdziel, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

Czy w chwili zdarzenia 39-latek był trzeźwy? Tego nie sposób ustalić, gdyż został zatrzymany przez policję prawie dwie doby później. Nie jest to jednak bardzo istotne, bowiem za ucieczkę z miejsca śmiertelnego wypadku grozi do 12 lat więzienia. Tyle samo, ile za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu.

Prokuratura nie ujawnia szczegółów z wyjaśnień złożonych przez podejrzanego, a przede wszystkim jego tłumaczenia dotyczącego ucieczki z miejsca wypadku. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie kierowca utrzymuje, że myślał, iż potrącił dużego psa a nie człowieka. To jednak nie wyjaśnia, dlaczego nie zatrzymał samochodu chociażby po to, by sprawdzić uszkodzenia. A uszkodzenia były - wgniecenia na masce i oderwane lusterko. To właśnie lusterko leżące obok miejsca tragicznego wypadku doprowadziło policjantów do sprawcy.

Ustalono, że oderwane lusterko pochodzi od renault laguny. Kolor auta jeszcze bardziej zawęził zakres poszukiwania samochodu i samego kierowcy. 39-latek został zatrzymany dwie doby po wypadku.

Przypomnijmy, do wypadku doszło w piątek późnym wieczorem na prostym, oświetlonym odcinku drogi w Dąbrowicy.

Wstępne ustalenia wskazują, że 52-letni mieszkaniec tej miejscowości szedł skrajem drogi po właściwej jej stronie względem jadących samochodów. W wyniku potrącenia zginął na miejscu.