19-latek żył jak pasożyt. Na rok trafi do więzienia

19-latek z podtarnobrzeskiej wioski oskarżony był o to, że od 21 lipca do 21 listopada 2016 r. znęcał się psychicznie i fizycznie nad 46-letnią matką, a także nad małoletnią siostrą i małoletnim bratem. Prokuratura w akcie oskarżenia wypisała całą litanię: rozbijał drzwi i meble, niszczył wyposażenie kuchni, rozbijał zastawę stołową, szklane przedmioty, znieważał obelżywie matkę, siostrę i brata, rzucał tlące się niedopałki papierosów w mieszkaniu, stwarzając zagrożenie pożarowe, groził spaleniem samochodu...

Najbliżsi 19-latka znosili te wszystkie upokorzenia, ale 22 listopada ub.r. miarka się przebrała. Tego właśnie dnia pijany 19-latek wszczął awanturę z małoletnim bratem. Doszło do rękoczynów. Matka, która próbowała interweniować, została skopana i uderzona pięściami.

19-latek kilka dni temu stanął przed sądem. Opowiedział o swoim życiu. Po ukończeniu gimnazjum poszedł do zawodówki, ale po dwóch miesiącach zrezygnował, bo „nie odpowiadało mu towarzystwo uczniów”. Jako bezrobotny zapisał się do jednej z prywatnych szkół w Tarnobrzegu, ale nie po to, żeby zdobyć jakiś fach pomocny w znalezieniu pracy, ale by mieć papier, że kontynuuje naukę, by otrzymywać 500 zł stypendium od państwa. Kolejne źródło utrzymania jego i partnerki stanowiło 500 zł wypłacane przez fundusz alimentacyjny na 3-miesięczne dziecko, jakie mają. Do tego - jak wyliczał w sądzie - 1000 zł tytułem becikowego i 500 zł z programu 500 +. Pieniądze przeznaczał na bieżące potrzeby, w tym na kupno dopalaczy (oskarżony mówił, że jego partnerka też zażywa) oraz na alkohol. W sądzie 19-latek tłumaczył, że on nie chce wychowywać dziecka, bo nie jest pewien, czy jest jego. Partnerka też nie chce dziecka, bo ją denerwuje. Malca wychowują jej rodzice.

ZOBACZ TEŻ: Jest wyrok za poczwórne zabójstwo. Sąd skazał Mariusza B. na dożywocie

TVN24/x-news