Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrójne morderstwo w Stalowej Woli. Nożownik dźgał jak oszalały. A potem zasnął obok zwłok

Zdzisław Surowaniec
Krzysztof w zdewastowanym mieszkaniu, które wkrótce się spaliło
Krzysztof w zdewastowanym mieszkaniu, które wkrótce się spaliło Zdzisław Surowaniec
Krzysztof podobno od kilku dni zapowiadał, że zrobi krwawy Irak w perszingu. I wygląda na to, że słowa dotrzymał. Bo jak wyznał śledczym, to on w Stalowej Woli zamordował nożem trzech mężczyzn.

Tzw. perszing przy ul. 1 Sierpnia to miejsce cieszące się złą sławą. W bloku są mieszania socjalne. Jedno z nich, maleńkie, na drugim piętrze, 27-letni Krzysztof zamienił w norę. Łazienka to był chlew, nie nadawała się do mycia, muszla była zatkana, z kranu nad brudnym zlewem nie ciekła woda. W mieszkaniu nie było ogrzewania i światła, bo energetycy odłączyli prąd, za który mężczyzna nie płacił. Nie miał już prawa do mieszkania w perszingu, bo nie wystąpił o przedłużenie najmu. Tak było prawie rok temu, w grudniu 2014 roku.

Biegał po korytarzu i krzyczał

Mieszkańcy perszinga mieli dość Krzyśka, który nocami biegał po korytarzu, krzyczał, nie dawał im spać.

- Płacze nocami, drze się sam do siebie, kiedy dostaje depresji. Chodzi po korytarzu i krzyczy „kurwo, zabiję cię” - opowiadała kobieta na inwalidzkim wózku.

Po kilku tygodniach mieszkanie zajmowane przez Krzyśka spaliło się od niedopałka papierosa. Mężczyzna został przeniesiony do męskiego schroniska dla bezdomnych. Ale mieli z nim problem, bo pił. Włóczył się po mieście, przychodził do perszinga przy 1 Sierpnia, ale w jego dawnym mieszkaniu był już inny lokator.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej starał się o umieszczenie Krzysztofa w zakładzie psychiatrycznym, gdzie lekami można byłoby mu było podreperować zdrowie. Jednak psychiatrzy orzekli, że mężczyzna nie ma choroby psychicznej, ma za to chorobę alkoholową. Nie chciał jednak iść na odwyk do ośrodka leczącego uzależnienia, choć taki jest w Stalowej Woli. Po odwyku mógł być przeniesiony do kolejnego ośrodka, który zajmuje się takimi osobami. Nic z tego nie wyszło.

Dostawał bony

Nigdzie nie pracował, więc ośrodek pomocy społecznej dawał mu bony na jedzenie. Sześćset złotych miesięcznie, do realizacji w sieci sklepów Społem.

- Przychodził z bonami, brał mąkę, pieczywo, nabiał, wędliny. Po chwili wracał z pieniędzmi, które chyba dostawał za towary, które komuś tanio sprzedał i kupował piwo - przypomina sobie kierowniczka sklepu, w sąsiedztwie bloku, gdzie doszło do tragedii. - Był spokojny - zapewnia.

Jednak w niedzielę zrobił awanturę. Przyszedł na chwilę przed zamknięciem sklepu. Zamiast żywności domagał się zamiany bonu na alkohol. A że nie dostał „procentowego zamiennika”, krzyczał. Ale żadnej szkody nie narobił, niczego nie rozbił.

W niedzielę podobno bony mu zginęły. I postanowił zrobić porządek z tymi, których podejrzewał o kradzież. Jak nam powiedziała kobieta mieszkająca obok mieszkania, gdzie doszło do tragedii, już o godzinie wpół do drugiej nad ranem w poniedziałek było głośno. Latały meble, była kłótnia. Przebywał tam Krzysiek.

O morderstwie pierwsza dowiedziała się przątaczka. Kiedy przyszła w poniedziałek rano posprzątać klatkę, w której dech zapiera wiecznie panujący tu smród, podszedł do niej mężczyzna i poprosił, żeby wezwała pogotowie ratunkowe, bo w jego mieszkaniu jest trup.

- Nie miałam przy sobie telefonu, więc poszedł dalej - wspomina. Tym proszącym był właściciel mieszkania, gdzie doszło do masakry.

Policjanci znaleźli w mieszkaniu zbroczone krwią ciała dwóch mężczyzn. W tym samym pomieszczeniu, na drugiej wersalce, spał Krzysztof. W innym mieszkaniu, na wyższym piętrze, policjanci znaleźli zwłoki trzeciego mężczyzny. Zabici to Józef Z. i Andrzej W. (obaj mieli po 62 lata) oraz 39-letni Andrzej G.

Przyznał się do morderstwa

Policjanci odnaleźli właściciela mieszkania. Był nim 64-letni Zenon K. Został zatrzymany razem z Krzysztofem w policyjnym areszcie. Krzysztof od razu przyznał się do zamordowania nożem trzech mężczyzn. Najpierw życie stracił mieszkający na trzecim piętrze 62-letni Józef Z. Miał mieszkanie na przyzwoitym poziomie, z telewizorem, porządnymi drzwiami. Potem od ciosów nożem zginęli dwaj Andrzeje pijący wódkę w zarobaczonym mieszkaniu na drugim piętrze, należącym do 64-letniego Zenona K. Morderca musiał wpaść w szał, bo zabici mieli na ciele po kilkadziesiąt ciosów.

Przekręcone kamery

Na korytarzach perszinga przy ulicy Popiełuszki są przymocowane do sufitu kamery rejestrujące obraz. To po to, aby wyłapywać wandali, a przynajmniej zniechęcić ich do niszczenia pomieszczeń. Za niszczenie groziła eksmisja. Zapis z nagrania byłby bezcenny dla śledczych, bo pokazywałby, co się działo na klatce w feralną noc. Pech chciał, że dzień wcześniej ktoś dla draki kijem powykręcał kamery i nie doszło do nagrania tego, co się działo na korytarzu perszinga. Bo w poprzednich latach w perszingu były dwa morderstwa, pożary i strzelanina.

W środę 27-letni Krzysztof S. usłyszał zarzut potrójnego zabójstwa.
Złożył obszerne wyjaśnienia. Grozi mu dożywocie. 64-letni Zenon K. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa i podżeganie do zbrodni. Nie przyznał się do winy. W momencie zatrzymania obaj mężczyźni byli trzeźwi, choć prawdopodobnie w chwili popełnienia zbrodniczego czynu byli pod wpływem alkoholu. Sąd aresztował obu tymczasowo na trzy miesiące.

Policjanci zrobili wiele, aby wychodzący z sądu i wsiadający do radiowozów oskarżeni mężczyźni (przewożono ich osobno) byli jak najmniej widoczni dla fotoreporterów, którzy od pięciu godzin czekali na zimnie, wietrze i w deszczu na możliwość zrobienia zdjęcia tym, którzy dopuścili się krwawej jatki, o której zrobiło się głośno w całej Polsce.

Eksperyment z manekinem

Zaraz po rozprawie, Krzysztof został przewieziony do perszinga przy Popiełuszki na eksperyment, jak nazywa się wizję lokalną z udziałem sprawcy przestępstwa. Policjanci dostarczyli dwa manekiny, na których Krzysztof pokazał prokuratorowi jak dźgał nożem ofiary. Być może był to ostatni jego pobyt w perszingu i w rodzinnym mieście, bo grozi mu nawet dożywocie. Jeśli się okaże, że był poczytalny.
============11 Zdjęcie Autor (3168633)============
Fot. zdzisław surowaniec
============04 Autor tekstu mag (3168629)============

[email protected]
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (3168632)============

============08 Cytat mag (3168635)============
Policjanci dostarczyli dwa manekiny, na których Krzysztof pokazał prokuratorowi, jak dźgał nożem ofiary

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24