Były policjant zabił dwoje dzieci w Bliznem. Wciąż jest na wolności

Dziś o śmierci bliźniaków pamiętają tylko i bliscy i ich przyjaciele. Innym przypominają o tragedii krzyże postawione przy drodze w Bliznem. Czas zaciera pamięć o dramacie, a przecież w tym roku chłopcy skończyliby 7 lat. Poszliby do szkoły…

Nigdy nie zapomnimy

- Może Krzysztofowi T. chodzi o to, by wszyscy zapomnieli o tragedii. Liczy na to, że spawa ucichnie? My zawsze będziemy pamiętać - zarzeka się Agnieszka Jantosz, matka zabitych w Bliznem bliźniaków.
Do tragedii doszło w sierpniu 2007 roku. Piotruś i Pawełek zginęli pod kołami pędzącego samochodu. Za kierownicą siedział Krzysztof T., policjant z 17-letnim stażem. Jechał służbowo z Rzeszowa w Bieszczady.

Kierowcy, wyprzedzającemu inny samochód, wbiegł przed maskę pies. Nieprawidłowy, jak orzekli biegli, manewr skrętu w lewo spowodował, że auto wjechało na chodnik i uderzyło w grupę pieszych. Razem z Agnieszką Jantosz i jej synkami chodnikiem szła Barbara Śnieżek. Kobieta pchała wózek z dzieckiem. Obok niej dreptała rówieśnica bliźniaków, 3-letnia Kinga.

Siła uderzenia była ogromna. Bliźniacy zginęli na miejscu. Ich matka i Kinga zostały ciężko ranne. Dziewczynka już nigdy nie wróci do pełni sił i sprawności.

Oskarżony bronił się jak mógł

Proces przed Sądem Rejonowym w Brzozowie miał dramatyczny przebieg. Chłodna, obronna postawa oskarżonego potęgowała cierpienie zrozpaczonych rodziców. W 2008 roku sąd skazał byłego policjanta, przeszedł już na emeryturę, na 3 lata pozbawienia wolności i 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Strony odwołały się od wyroku. Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Kolejny wyrok był surowszy - w marcu ub. roku brzozowski sąd wymierzył Krzysztofowi T. karę 4 lata pozbawienia wolności i 6 lat zakazu prowadzenia pojazdów. W lipcu Sąd Okręgowy w Krośnie podtrzymał wyrok.

W sprawie wypowiadały się dwa zespoły biegłych. Pierwszy wyliczył, że Krzysztof T. jechał z prędkością nie mniejszą niż 107 km/h na godz., natomiast drugi ustalił, że oskarżony poruszał się z prędkością 86 km/h, przy ograniczeniu do 50 km/h.

Właśnie to szczególnie wytknął oskarżonemu sąd, uznając, że gdyby nie nadmierna prędkość, do tragedii by nie doszło, a do przestrzegania przepisów, jako policjant, oskarżony był szczególnie zobligowany.
Z sądu wyszedł wolny

Krzysztof T. prosto z sali sądowej nie trafił jednak do więzienia. Odpowiadał z wolnej stopy. Choć od uprawomocnienia wyroku minęło prawie pół roku, były policjant nadal jest na wolności.

- To jest dla mnie niezrozumiałe - żali się matka zabitych bliźniaków. - Niby wszystko zostało zrobione jak trzeba - jest wyrok, ale kary nie ma.

- Krzysztof T. złożył wniosek o odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności - wyjaśnia sędzia Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie. - We wniosku powołał się na problemy zdrowotne.

Problemy z psychiką?

Sąd Rejonowy w Brzozowie dysponuje dwoma opiniami biegłych lekarzy, którzy wypowiedzieli się na temat zdrowia Krzysztofa T. Ich treści nie może nam ujawnić. Z nieoficjalnie uzyskanych przez nas informacji wynika, że dotyczą one problemów psychicznych byłego policjanta.

Czy Krzysztof T. może uniknąć kary?

- Teoretycznie jest to możliwe - uważa prof. Marian Filar, karnista. - Nie sądzę jednak, by tak się stało. To zbyt głośna sprawa. Byłaby z tego straszna awantura.

Na 2 lutego został wyznaczony termin posiedzenia Sądu Rejonowego w Brzozowie, który rozpatrzy wniosek Krzysztofa T.