Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sanoku nie chcą pomnika Wdzięczności Żołnierzom Armii Czerwonej

Ewa Gorczyca
Do końca wakacji pomnik Wdzięczności Żołnierzom Armii Czerwonej ma zniknąć z placu Harcerskiego. Jest na to zgoda sanockich samorządowców. Uchwała została podjęta na sesji w ubiegłym tygodniu. To kończy procedurę związaną z usunięciem pomnika.

– Dyskusja na ten temat trwała w Sanoku już od dwóch lat – przyznaje burmistrz Tadeusz Pióro.

- Dostawałem sygnały z różnych środowisk, że nie przystoi, by ten pomnik nadal miał swoje miejsce w mieście. Pierwszy wniosek do magistratu wpłynął od działaczy Ruchu Narodowego. O usunięcie pomnika apelowali członkowie Związku Żołnierzy AK, Związku Sybiraków i lokalni historycy. Jeszcze w ub. roku zgodę na to dał rzeszowski Instytut Pamięci Narodowej. W kwietniu miasto dostało akceptację od wojewody. Pojedzie do Krakowa Magistrat miał jednak problem, co zrobić z komunistycznym reliktem, żeby nie kłuł ludzi w oczy, stojąc w centralnym punkcie miasta, przy wejściu do parku. Upadł jeden z pierwszych pomysłów przeniesienia go do kwatery żołnierzy radzieckich na miejscowym cmentarzu: nie zgodził się na to Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dylematy władz Sanoka zakończyła propozycja ze strony krakowskiego oddziału IPN.

– Zwrócili się do nas z propozycją, że zabiorą pomnik i znajdą dla niego miejsce – mówi burmistrz Pióro.

To rozwiązanie usatysfakcjonowało radnych. Uchwała przeszła bez sprzeciwu: 16 radnych podniosło rękę „za”, 4 wstrzymało się od głosu.

– Pomników historycznych nie powinno się niszczyć, niezależnie od tego, jaka jest ich funkcja – podkreślał radny Maciej Drwięga. – Ta propozycja, która się pojawiła, wpisuje się w tę zasadę. My tego pomnika niszczyć nie będziemy. My go po prostu przenosimy.

Włodarze miasta są zadowoleni, że krakowski IPN zainteresował się sa noc kim pomnikiem, bo mają z głowy nie tylko szukanie dla niego lokalizacji, ale i koszty jego transportu. To także bierze na siebie IPN.

– Przewóz pomnika jest dość skomplikowany i drogi, ze względu na jego gabaryty, ciężar i konstrukcję – potwierdza burmistrz Pióro. Magistrat musi teraz przygotować pomnik do transportu. Do jego podźwignięcia potrzebny będzie specjalistyczny sprzęt. Monument jest odlany z brązu, a wewnątrz ma prawdopodobnie żelazny szkielet. – Fachowiec

przygotowuje nam kosztorys. Musimy mieć pewność, że pomnik się nie rozpadnie – mówi Pióro. Dodaje, że koszty po stronie miasta powinny się zamknąć w kwocie ok. 5 tys. zł.

A co będzie w pustym miejscu po pomniku? Być może – jak sugeruje Andrzej Romaniak z Muzeum Historycznego w Sanoku – placyk odzyska dawną funkcję miejsca wypoczynku, zielonego skweru z ławeczkami, fontanną.

– To jedna z koncepcji. Będziemy o tym dyskutować i konsultować się z mieszkańcami – zapowiada Tadeusz Pióro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24