Srogów Dolny to niewielka miejscowość pod Sanokiem licząca niewiele ponad trzystu mieszkańców. Jeszcze dwa lata temu mieszkańcy wiedli sielankowy żywot.
Obwodnica bez chodnika
W 2014 roku w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych Starostwo Powiatowe w Sanoku zdecydowało się na poszerzenie drogi i położenie nowej nawierzchni. Całość inwestycji oscylowała w granicach 1,9 mln zł, z czego gmina Sanok dołożyła 540 tys. zł. Wtedy żaden mieszkańców Srogowa nie spodziewał się, że wyczekiwany remont lokalnej drogi okaże się dla nich przekleństwem.
- Jak położyli nową nawierzchnię, ruch przez naszą miejscowość zwiększył się kilkunastokrotnie. Wszyscy jadący od strony Rzeszowa, Brzozowa i Dynowa robią sobie skrót przez naszą miejscowość. Miejscowi kierowcy nazywają tę drogę małą obwodnicą Sanoka - mówi Stanisław Piecuch, sołtys Srogowa Dolnego.
Udaliśmy się na miejsce, aby się spotkać z mieszkańcami w tej sprawie. Stojąc kilka minut obok drogi w środki dnia minęło nas kilkanaście pojazdów.
- Kiedyś po godzinie 15, w ciągu 10 minut naliczyłam 87 samochodów jadących w obydwie strony. Wnuczka, jak wraca z autobusu, który dowozi ją do szkoły, najczęściej idzie rowem, bo jak się rozmijają dwa auta, to zajmują całe pobocze - mówi Maria Mazur, mieszkanka Srogowa Dolnego.
Wtóruje jej Piotr Wojnarowski również mieszkaniec Srogowa Dolnego.
- We wsi praktycznie nie ma już psów i kotów, ponieważ wszystkie zostały rozjechane przez samochody. Apelujemy do władz powiatu i gminy, aby podjęły działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa w naszej miejscowości. Udawanie, że nie ma problemu, to igranie z życiem ludzkim - podkreśla pan Piotr.
Mieszkańcy Srogowa zapowiadają, że jeżeli nie będzie zdecydowanej reakcji ze strony władz, będą organizować blokady drogi.
- Zwróciliśmy się do władz powiatu z prośbą o budowę chodnika i dostaliśmy lakoniczną odpowiedź, że nie są uregulowane sprawy własnościowe, co jest kłamstwem, ponieważ już w 2005 roku te sprawy były załatwiane. Przecież rowy są w pasie drogowym i można je przykryć robiąc chodnik. W sąsiedniej miejscowości Trepczy przy rozbudowie drogi chodnik zrobili, a o naszej miejscowości ktoś zapomniał - żali się Stanisław Stabryła.
Ze sprawą zwróciliśmy się zarówno do Starostwa Powiatowego w Sanoku, jak i Powiatowego Zarządu Dróg oraz do Urzędu Gminy Sanok. W PZD dowiedzieliśmy się, że inwestycje prowadziło starostwo. W starostwie usłyszeliśmy, że ta sprawa była przedmiotem dyskusji na ostatnim posiedzeniu komisji ds. bezpieczeństwa.
- Wpłynął wniosek do komisji o budowę chodnika i został on rozpatrzony pozytywnie. Kwestią czasu i organizacji jest, kiedy inwestycja będzie prowadzona. O to już proszę pytać w wydziale inwestycji -mówi Jan Wydrzyński, naczelnik wydziału komunikacji i transportu w sanockim starostwie powiatowym.
- Nie ma dokumentów dotyczących budowy chodnika. Najpierw należy sporządzić koncepcję, którędy miałby on przebiegać i w jaki sposób byłby budowany. Czy w miejscu rowów z wykorzystaniem kolektora czy trzeba będzie przesuwać ogrodzenia lub wykupić działki. Taką koncepcję techniczną może sporządzić gmina. Gdy jest koncepcja można przejść do dalszego etapu inwestycji- wyjaśnia Michał Cyran naczelni wydziału inwestycji i zamówień publicznych. Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu