Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki w szpitalu przy Lwowskiej w Rzeszowie boją się, że nie dostaną podwyżek

Anna Janik
Negocjacje dyrekcji z tarnobrzeskiego szpitala z pielęgniarkami rozpoczęły się we wrześniu 2014 r. Brało w nich udział szefostwo Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
Negocjacje dyrekcji z tarnobrzeskiego szpitala z pielęgniarkami rozpoczęły się we wrześniu 2014 r. Brało w nich udział szefostwo Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Fot. Klaudia Tajs
Pielęgniarki, położne i średni personel medyczny, w tym pracownicy laboratorium, sekretarki medyczne i fizykoterapeuci, z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie o podwyżki walczyli już w 2014 r.

Pielęgniarki, położne i średni personel medyczny, w tym pracownicy laboratorium, sekretarki medyczne i fizykoterapeuci, z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie o podwyżki walczyli już w 2014 r. W końcu doszli do porozumienia z dyrekcją, która obiecała im w sumie 500 zł do podstaw. Pieniądze miały być wypłacane w transzach - 250 zł, 150 zł (od stycznia 2016 r.) i 100 zł (od kwietnia 2016 r.).

- Do tej pory wszystko było w porządku i pierwszą transzę otrzymaliśmy w terminie. Tyle że zbliża się czas wypłaty drugiej transzy, a w szpitalu cisza, nic w tej sprawie się nie dzieje - mówi nam jedna z pielęgniarek z 25-letnim stażem pracy.

Bo przecież już raz dostały?

Jak dodaje, niepokój wzbudza fakt, że dyrektor placówki przypomina pielęgniarkom, iż niedawno dostały podwyżkę ministerialną, czyli słynne 4 x 400 zł. Te obawiają się, że będzie to dla dyrekcji argument na to, by z obietnic się wycofać.

- A trzeba powiedzieć, że tak naprawdę dostajemy nie 400 zł, ale 270 zł na rękę. Poza tym tymi kosztami nie jest obciążony szpital, tylko ministerstwo - dodaje pielęgniarka z rzeszowskiej „dwójki”. - My mamy nadzieję, że dyrektor słowa dotrzyma i nie uzna, że skoro raz dostałyśmy podwyżkę, to już nam się nic nie należy. Popierają nas w tym wszystkie związki zawodowe szpitala - zaznacza.

Dodaje, że średnio pielęgniarki „na górce” ze wszystkimi dodatkami i zapłatą za dyżury zarabiają ok. 2,5 tys. zł netto. Te bez długoletniego doświadczenia - jeszcze mniej. Rzeczniczka szpitala zapewnia, że podwyżki zostaną wypłacone, ale nie wiadomo kiedy.

- Nikt nie uchyla się od zobowiązań, ale dyrekcja musi uwzględniać interesy wszystkich pracowników szpitala - tłumaczy Ewa Tarkowska-Bryk, rzeczniczka KSW nr 2 w Rzeszowie. - W szpitalu mamy kilka grup pielęgniarek, a porozumienie nie mówiło wprost, które grupy mają zostać objęte podwyżkami. Choć bezsprzecznie trzeba przyznać, że pielęgniarki zarabiają za mało - dopowiada.

Dyrektor: szpitala na podwyżki nie stać

Napięta jest też sytuacja w Szpitalu Wojewódzkim w Tarnobrzegu. Dyrektor od ubiegłego tygodnia wręcza średniemu i pomocniczemu personelowi wypowiedzenia zmieniające warunki płacy. Od maja pensja dla 745 osób ma być niższa o 200 zł. To druga transza podwyżki, jaką pracownicy wynegocjowali we wrześniu 2014 r. 200 zł miało zostać dołożone do podstawy, przez co zwiększyłyby się także inne dodatki liczone procentowo od podstawy, w tym dodatek stażowy. Podwyżka była warunkiem odstąpienia załogi od strajku zapowiadanego przez szpitalne związki zawodowe. Dlatego dziś pracownicy są tak oburzeni decyzją dyrektora. Zwłaszcza że podwyżki gwarantowało im podpisane porozumienie.

Dyrektor, pytany o to, dlaczego od niego odstąpił, przyznaje wprost: szpitala na podwyżki nie stać, bo kasa placówki świeci pustkami.

- Nasz kontrakt z NFZ na 2016 r. jest na identycznym poziomie jak w ubiegłym roku i wynosi 60 mln zł. W sumie dochód szpitala, po uwzględnieniu zarobku z tytułu świadczenia pewnych usług, to 64 mln zł, a koszty sięgają 80 mln zł - mówi Wiktor Stasiak, dyrektor tarnobrzeskiej lecznicy. - Jeśli chcę utrzymać ten szpital, muszę zrezygnować z podwyżek.

Tyle że pracownicy masowo składają w sądzie pracy odwołania. Dziennie trafia tam nawet sto wniosków. Pierwsze trzy sprawy zostały już rozpatrzone, a dyrektor - zmuszony do uregulowania pracowniczych roszczeń, czyli wypłacenia 200 zł dodatku do pensji, nawet za okres kilku miesięcy.

- Ile jeszcze osób je złoży, nie wiem. Ostatnie roszczenia wypłaciłem we wtorek, a - z tego co wiem - na początek lutego są wyznaczone kolejne terminy w sądzie - przyznaje dyrektor Stasiak. - Dodam, że proponowałem związkowcom ugodę, uwzględniającą nawet wypłatę odsetek, ale nie została ona przyjęta, bo pracownicy uznali, że roszczenia powinny zostać wypłacone zgodnie z porozumieniem - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24