Przypomnijmy, że właścicielem zabytkowego pałacyku Lubomirskich od 2013 r. jest okręgowa izba lekarska, która z wielką pieczołowitością go odnawia. Nie wszystkim jednak podobają się efekty tych prac. Słychać głosy, że na bocznych odcinkach ogrodzenia, a konkretnie na kamiennych filarach, brakuje charakterystycznych wazonów, do których przyzwyczaili się mieszkańcy. Dlaczego ich nie ma?
- Jak tylko kupiliśmy pałacyk, wystąpiliśmy do ówczesnego konserwatora zabytków Zbigniewa Juchy z prośbą o przedstawienie zaleceń dotyczących remontu - tłumaczy Wojciech Domka, prezes OIL w Rzeszowie. - Było tam ponad 20 punktów, a odnośnie do wazonów wytyczne dotyczyły tego, by znajdowały się one od frontu i na rogatkach, w tym od strony willi Kotowicza. I tak właśnie zrobiliśmy, bo nie jesteśmy historykami, żeby polemizować ze zdaniem konserwatora - wyjaśnia.
I dodaje, że z jego wiedzy wynika, że ręcznie wykonane wazony nie są oryginalnie barokowe, ale jedynie stylizowane na barokowe, bo pochodzą z lat 80. XX wieku.
- Oczywiście, jest to także element dziedzictwa kulturowego, lokalnej historii, którą szanujemy, i dlatego te dziesięć sztuk zostało odrestaurowanych i pozostało na ogrodzeniu - mówi doktor Domka. - Reszta, czyli 35 sztuk, nadal jest w naszym posiadaniu - zaznacza.
Dostawione w XX wieku
Dr Grażyna Stojak, podkarpacki wojewódzki konserwator zabytków, tłumaczy, że w tej sprawie każda decyzja konserwatora, zarówno nakazująca pozostawienie wazonów na całym ogrodzeniu, jak i tylko na jego fragmentach, byłaby dobra. Bo to element kreacji konserwatorskiej, świadectwo tego, jakie zmiany dbający o zabytki wprowadzali w przeszłości. Jak zaznacza, decyzję jej poprzednika można zmienić i wystarczy, że inwestor zwróciłby się do niej z taką prośbą.
- Trzeba jednak pamiętać, że na fotografiach z 1902 r. widoczne są tylko cztery wazony, właśnie od strony frontu, i zapewne do tego nawiązał w swojej decyzji konserwator. Dodam, że późniejsze ich dostawienie na pozostałych filarach doprowadziło do ich zniszczenia, bo konstrukcja nie była przygotowana na utrzymanie takiego ciężaru - mówi Izabela Kazimierz, zastępca podkarpackiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- Te filary, na których teraz stoją wazony, zostały odpowiednio wzmocnione. A co do opinii na ich temat, to np. mieszkańcy ul. Dekerta mówili mi, że cieszą się, że wazony zniknęły z tej części ogrodzenia, bo teraz lepiej widzą cały dworek, który - ich zdaniem - lepiej się prezentuje - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu