Pani Barbara mieszka na osiedlu Budziwój w Rzeszowie, ale pracuje na Baranówce. Do pracy dojeżdża codziennie samochodem. Kiedy na początku roku zdarzało się jej stać w korku na ul. Kwiatkowskiego, miała nadzieję, że problemy skończą się po uruchomieniu inteligentnego systemu sterowania ruchem. Dziś skarży się, że jest jeszcze gorzej.
Obwodnica jedzie, osiedla stoją
- Ten system albo nie działa, albo nie jest przystosowany do ruchu w Rzeszowie - narzeka nasza Czytelniczka. - Projektanci zapomnieli chyba, że rano ruch powinien się odbywać w ten sposób, aby jak najszybciej rozładowywać ulice dojazdowe do obwodnicy. Tymczasem wzdłuż niej zielone światło świeci się bardzo długo, podczas gdy na drogach dojazdowych kierowcy w nieskończoność stoją na czerwonym świetle - dodaje.
Najwięcej uwag kierowcy mają do skrzyżowania al. Powstańców Warszawy z ul. Podwisłocze i Kwiatkowskiego.
- Zanim zaczął funkcjonować inteligentny system transportowy, ruch odbywał się tu za pomocą świateł wspomaganych przez liczniki czasu. Owszem, swoje trzeba było odstać, ale przynajmniej światła zmieniały się częściej, a kierowcy wiedzieli, kiedy wrzucić bieg i przygotować się do jazdy. Dziś stoimy w olbrzymich korkach, które sięgają już nawet ul. Jana Pawła II. Od momentu wyłączenia liczników i włączenia systemu wszystko się posypało i wyjazd do głównej ulicy trwa nawet ponad godzinę - opisuje sytuację nasza Czytelniczka.
Będą zmiany
Kierowcy narzekają, że urzędnicy pozostają głusi na ich skargi. Nie tylko nie wprowadzają zmian w działaniu świateł, lecz także wydają pozwolenia na budowę kolejnych bloków na Drabiniance. W ten sposób potęgują ruch, na który już teraz ul. Kwiatkowskiego nie jest przygotowana.
- Drabinianka i Budziwój są ugotowane, gdyż nie ma alternatywnej drogi dojazdu do obwodnicy. Wszyscy muszą jechać tą ul. Kwiatkowskiego. Przykro, że urzędnicy i radni pamiętają o tych dzielnicach tylko przed wyborami. Niestety, zawsze kończy się na obiecankach, a poprawy wcale nie widać - uważa pani Barbara.
Drogowcy tłumaczą, że liczniki zostały wyłączone, ponieważ sygnalizacja działa teraz w innym trybie. Wcześniej światła były zaprogramowane tak, że - niezależnie od natężenia ruchu - zmieniały się w stałych odstępach czasu. Dziś to system decyduje o tym, gdzie zielone powinno się świecić dłużej i kiedy umożliwić jazdę samochodom stojącym na drogach bocznych. W tej sytuacji czasomierze nie zdają egzaminu.
Na polecenie prezydenta Tadeusza Ferenca Miejski Zarząd Dróg pracuje jednak nad znalezieniem kompromisu i powróceniem do „sekundników”. Katarzyna Pawlak z Biura Prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa dodaje, że miasto zajęło się już sprawą korków.
- Wiemy o uwagach kierowców, pracujemy nad rozwiązaniem. Fachowcy analizują sytuację na głównych skrzyżowaniach i na tej podstawie wkrótce zaproponują rozwiązania. Regulacja systemu jest możliwa - słyszymy w ratuszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"