Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugby na wózkach. Flying Wings Rzeszów ma powody do dumy

Cezary Kassak
Flying Wings Rzeszów to jedyna w regionie drużyna rugby na wózkach. Nz. podstawowi gracze FW, od lewej: Krzysztof Kapusta, Łukasz Gogosz, Tomasz Surmacz, Michał Niewczas, trener Artur Sochacki, Karol Kubicki, Piotr Koń, Paweł Szostak, Paweł Horzępa.
Flying Wings Rzeszów to jedyna w regionie drużyna rugby na wózkach. Nz. podstawowi gracze FW, od lewej: Krzysztof Kapusta, Łukasz Gogosz, Tomasz Surmacz, Michał Niewczas, trener Artur Sochacki, Karol Kubicki, Piotr Koń, Paweł Szostak, Paweł Horzępa. Archiwum klubowe
W ciągu 10 lat gry Flying Wings siedem razy stali na podium mistrzostw Polski. Trzykrotnie na najwyższym stopniu

Początkowo było ich tylko kilku; gościnnie grali w zespole z Łodzi. Po dwóch latach, gdy na treningi przychodziło coraz więcej osób, zdecydowali, że czas utworzyć własny team i występować pod własnym szyldem.

- W czerwcu 2003 roku mieliśmy spotkanie informacyjne, a 1 września ruszyliśmy z intensywnymi treningami - wspomina Artur Sochacki, założyciel drużyny rugby na wózkach Flying Wings Rzeszów i do dziś jej trener, a na co dzień nauczyciel akademicki.

W 2004 roku wystartowali w lidze. Krok po kroku szli w górę. W 2005 r. awansowali do ekstraklasy. Potem było czwarte miejsce, następnie trzecie, drugie, aż w końcu na parę lat zdominowali rozgrywki. Przez dwa sezony w lidze nie przegrali ani jednego meczu! Ogółem, w ciągu minionej dekady, rugbiści Latających Skrzydeł trzy razy wywalczyli tytuł mistrzów Polski (2009-2011). Dwa razy kończyli zmagania jako srebrni i dwa razy jako brązowi medaliści.

- Kiedy drużyna powstawała, chyba nikt z nas w najśmielszych snach nie przypuszczał, że osiągniemy tak dużo i że będziemy współdecydować o rozwoju tego sportu w naszym kraju - mówi Artur Sochacki.

- Sześciu naszych graczy trafiło do reprezentacji. Wymienię tylko dwóch: Krzysztofa Kapustę i Pawła Szostaka, którzy od lat stanowią trzon kadry narodowej. Ten pierwszy podczas mistrzostw Europy w Szwajcarii został wybrany na najlepszego zawodnika turnieju w swojej klasyfikacji.

- Warto odnotować, że w tym roku utworzyliśmy drugą drużynę Flying Wings, rywalizującą w II lidze. Dzięki temu nikt nie siedzi na ławie. Koledzy, którzy niedawno do nas przyszli, mogą grać i zdobywać doświadczenie - zauważa Krzysztof Kapusta.

Grupa przyjaciół
Rugby na wózkach najczęściej uprawiają osoby z urazem rdzenia w odcinku szyjnym, z czterokończynowym porażeniem.

- W początkowym okresie po wypadku rugby stanowi kontynuację procesu rehabilitacji. Później jednak jest to już sport w pełnym wymiarze - zaznacza Artur Sochacki.

- Sport to dobra szkoła życia. Mogłem sprawdzić samego siebie, przekonać się, na co mnie stać. Mówimy o dyscyplinie zespołowej, a więc takiej, która uczy solidarności, współodpowiedzialności za partnera z drużyny - podkreśla Łukasz Gogosz, czołowy zawodnik Flying Wings.

W barwach rzeszowskiego teamu grają osoby z całego Podkarpacia, a nawet spoza regionu. Krzysztof Kapusta, kapitan FW, mieszka w Makowisku (pow. jarosławski).

- Rugby to jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie przytrafiły mi się po wypadku - mówi. - Dzięki uprawianiu sportu zwiedziłem Europę, poznałem wspaniałych ludzi, przede wszystkim swoją żonę. Przychodziła na nasze treningi jako studentka fizjoterapii. W 2009 roku wzięliśmy ślub.

- Jesteśmy paczką przyjaciół - nadmienia Artur Sochacki. - Zawodnicy nawzajem pomagają sobie w różnych życiowych sytuacjach, np. przy szukaniu pracy. W Polsce zatrudnienie ma ledwie kilkanaście procent niepełnosprawnych. Jeśli chodzi o moich podopiecznych, to pracują wszyscy.

Bariera finansowa i informacyjna
Flying Wings często dostają zaproszenia na zagraniczne turnieje. Nie ze wszystkich mogą skorzystać ze względu na barierę finansową. Drużyna utrzymuje się w głównej mierze ze składek, chociaż są ludzie i instytucje, które wspierają rugbistów.

- Trenujemy w sali gimnastycznej Zespołu Szkół nr 4. Dzięki uprzejmości dyrekcji szkoły oraz Wydziału Edukacji UM i prezydenta Rzeszowa obniżono nam o połowę opłatę za korzystanie z sali - opowiada Sochacki.

- Salę opłaca Fundacja Aktywnej Rehabilitacji. Bezinteresownie pomagają nam też przyjaciele z firmy Mariot - na każdy wyjazd użyczają busa. Ciągle szukamy innych ludzi dobrej woli. Nie potrzebujemy zarabiać na sporcie, ale fajnie by było, gdyby zawodnicy nie musieli - tak jak to się teraz dzieje - do niego dokładać.

- Jest jeszcze jedna kwestia, która spędza nam sen z powiek - mianowicie aspekt informacyjny - dodaje trener. - Nie chciałbym tu biadolić, ale wciąż mało się mówi o sportowcach niepełnosprawnych. Obecnie na nasze treningi regularnie uczęszcza 16 osób. Gdyby informacja o drużynie dotarła do każdego, kto mógłby grać w rugby, myślę, że byłoby nas więcej.

Dlaczego nie grają w Rzeszowie
Do tego, że ekipa Latających Skrzydeł w naszych stronach jest za słabo kojarzona, przyczynia się również fakt, iż wszystkie ligowe turnieje rozgrywa ona poza Rzeszowem i poza województwem.
- Chcielibyśmy zorganizować turniej w Rzeszowie, ale to nie takie proste - wyjaśnia Sochacki. - Na tego typu zawody przyjeżdża 120-130 niepełnosprawnych osób; niełatwo byłoby znaleźć u nas odpowiednią bazę noclegową. Nie wykluczam jednak, że zorganizujemy turniej towarzyski z udziałem 3-4 zespołów. Chodzi mi też po głowie pomysł pokazowego meczu z tegorocznymi mistrzami Polski - Four Kings Warszawa.

W przyszłym sezonie Flying Wings, aktualni wicemistrzowie, spróbują wywalczyć swoje czwarte złoto. Nawet jeśli im się nie uda, można być pewnym, że znowu będą godnie reprezentować Rzeszów i całe Podkarpacie.

- Trzeba zaznaczyć, że dotychczasowe laury są głównie zasługą zawodników, nie moją. Jestem z nich dumny; wiem, jak trudną drogę musieli przejść. Po wypadku często nie umieli sobie odpowiedzieć na pytanie, co będzie dalej. Wzięli jednak sprawy w swoje ręce i potrafili zrobić coś naprawdę niesamowitego - konkluduje Artur Sochacki.

Czy wiesz, że…

● Nazwa Flying Wings, czyli Latające Skrzydła, nawiązuje do tego, iż gracze na wózkach potrafią poruszać się tak szybko, że momentami prawie nie dotykają podłoża. "Skrzydła" z kolei to potoczne określenie tylnych zderzaków w sportowym wózku.
● Internetowa witryna www.flyingwings.pl w ciągu roku miewa kilkanaście tysięcy odsłon.
● Reprezentant Flying Wings Łukasz Gogosz oprócz rugby uprawia kolarstwo ręczne. Często trenuje z Rafałem Wilkiem i ma nadzieję pojechać na paraolimpiadę.
● W zakończonym niedawno sezonie barw Latających Skrzydeł bronił Irlandczyk Stephen Hickey. Wystąpił w ostatnim turnieju, na który przyleciał z Dublinu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24