Według nowego systemu gospodarowania odpadami, śmiecie są odbierane na innych zasadach z zabudowy jedno i wielorodzinnej. Do mieszkańców domów śmieciarka po tzw. frakcję suchą przyjeżdża raz w miesiącu, a po odpady mokre raz na tydzień.
- Efekt jest taki, że plastikowe butelki, opakowania po jogurtach i śmietanie, kartony po mleku i folie opakowaniową magazynuję w garażu. Kubeł jest zbyt mały, zapełniam go w ciągu półtora tygodnia. Problem w tym, że po kilku dniach śmiecie zanieczyszczone resztkami żywności zaczynają śmierdzieć. MPGK powinno je odbierać częściej - uważa mieszkaniec Przybyszówki.
Skarg jest znacznie więcej, problemem zajęła się już komisja gospodarki komunalnej Rady Miasta Rzeszowa. Podczas wrześniowej sesji radni postanowili skonsultować temat z radami osiedli i jeśli będzie to konieczne, zwrócą się do MPGK z wnioskiem o zmianę częstotliwości kursów śmieciarek.
- Proponujemy, aby firma odbierała odpady co tydzień, na przemian raz suche, raz mokre. To powinno załatwić problem - mówi radny Marek Strączek z PiS, członek komisji gospodarki komunalnej.
Zdaniem Marcina Miąsika, szefa wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Rzeszowa sprawa nie jest jednak tak oczywista.
- Propozycja radnych zakłada rezygnację z dwóch wywozów odpadów mokrych w miesiącu, a to nie podoba się sanepidowi. Musielibyśmy więc uruchomić dodatkowe kursy tylko do frakcji suchej. Ustalamy to z MPGK - wyjaśnia.
Podobnie jest na osiedlach budynków wielorodzinnych, gdzie frakcję suchą odbiera się raz na tydzień, a mokrą dwa razy w tygodniu. Nasi czytelnicy donoszą, że to także za mało.
- Na osiedlu Projektant w wielu pergolach śmiecie leżą na ziemi, obok kubłów. Trzeba zwiększyć liczbę kursów śmieciarek, albo dostawić więcej pojemników - alarmują mieszkańcy.
W Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej zapewniają, że każdy taki sygnał jest traktowany poważnie.
- Mamy zapas kubłów, jeśli to konieczne, będziemy je dostarczać na osiedla. Mieszkańcy, którzy mają takie problemy powinni zgłaszać je do swojej spółdzielni, wydziału gospodarki komunalnej urzędu miasta, a najlepiej wprost do nas - mówi Juliusz Sieczkowski, szef MPGK Rzeszów.
Zwiększenia częstotliwości kursów nie wyklucza, bo w wielu pergolach nie ma miejsca na ustawienie dodatkowych pojemników.
- Zgodnie z umową mamy zabierać każdą ilość śmieci. Skoro jest ich więcej niż przewidywaliśmy, będziemy reagować. System jest nowy i wymaga jeszcze dopracowania. Nie wszystko można było przewidzieć - dodaje.
Niestety urzędnicy nie mają pomysłu na rozwiązanie problemu podrzucania śmieci, który miało zażegnać wprowadzenie nowego systemu. Np. przy ul. Bieckiej, po sąsiedzku z Przybyszówką ktoś regularnie przywozi śmiecie pod zamkniętą pergolę stojącą przed nowymi blokami spółdzielni Projektant. Worki z samochodów na podrzeszowskich numerach rejestracyjnych trafiają także do kubłów przy cmentarzu na osiedlu Staroniwa.
- Mieszkańcy Rzeszowa mogą oddać bez dopłat nieograniczoną ilość śmieci, dlatego nie mają żadnego powodu, żeby je gdzieś podrzucać. Problem w tym, że w niektórych sąsiednich gminach w ramach opłaty można oddać tylko ograniczoną ilość. Za wszystko ponad stan trzeba dopłacić, dlatego wiele osób woli pozbyć się odpadów w nieelegancki sposób. Nie mamy na to wpływu - rozkłada ręce dyrektor Miąsik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice