Zaciskanie pasa w MPK Rzeszów. Przewoźnik nadal czeka na 600 tys. zł od PKS

- Odroczenie terminu spłaty ok. 1,3 mln zł pozwoli nam na częściowe uregulowanie bieżących płatności, a tym samym wpłynie na poprawę płynności finansowej firmy - tłumaczy Sławomir Krygowski, prezes MPK Rzeszów.

Przypomnijmy. MPK nadal czeka na pieniądze od związku gmin Podkarpacka Komunikacja Samochodowa (zrzesza gminy Boguchwała, Chmielnik, Czarna, Głogów. Młp., Krasne, Trzebownisko i Tyczyn). Jeszcze w lutym i marcu każda z nich korzystała z usług MPK Rzeszów. Zanim PKS uruchomił swoją komunikację - MKS. Do tej pory za to nie zapłaciła.

- Wygraliśmy wyrok w pierwszej instancji, ale związek PKS złożył apelację. Czekamy na ostateczny wyrok - wyjaśnia Krygowski.

Podczas wtorkowej sesji opowiadał radnym o oszczędnościach poczynionych w firmie. Od lipca ubiegłego roku liczba etatów w MPK została zmniejszona z 725 do 660. Załoga nie dostała w tym roku nagród. To dało oszczędność ok. 200 tys. zł. Poza tym okrojone zostały przywileje:

- Posiłki regeneracyjne dostają tylko ci, którym się to należy zgodnie z kodeksem pracy. Nie dostają już wszyscy jak leci - mówi prezes. - Nasi byli pracownicy, emeryci i renciści nie otrzymują już darmowych biletów. Nowo przyjmowani ludzie mają prawo do bezpłatnych biletów tylko dla siebie, a nie dla rodziny - dodaje prezes.