Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Student ranny w wybuchu ma nową protezę

Małgorzata Froń
Marcin Kaczmarzyk, 22-letni student z Rzeszowa został ciężko ranny podczas wybuchu w swoim mieszkaniu. Dzięki protezie lewej ręki Marcin może wiele czynności wykonać samodzielnie.
Marcin Kaczmarzyk, 22-letni student z Rzeszowa został ciężko ranny podczas wybuchu w swoim mieszkaniu. Dzięki protezie lewej ręki Marcin może wiele czynności wykonać samodzielnie. FOT. TADEUSZ POŹNIAK
Marcin Kaczmarzyk wrócił z kliniki w Szkocji. Dostał tam protezę lewej ręki. W czwartek czeka go kolejna operacja. Tym razem ucha.

- To będzie chyba już moja 14 operacja - mówi Marcin.

Przypomnijmy, Marcin Kaczmarzyk, 22-letni student z Rzeszowa został ciężko ranny podczas wybuchu w swoim mieszkaniu. Stracił oczy, lewą rękę i dwa palce, miał poważne obrażenia uszu. W sobotę wrócił z kliniki pod Edynburgiem, gdzie dostał protezę lewej ręki. Kosztowała ponad 100 tys. zł. Pieniądze pochodziły m.in. ze zbiórek organizowanych przez przyjaciół Marcina.

Mam problem - jestem leworęczny

- To bardzo nowoczesna proteza, muszę się teraz nauczyć z nią żyć - mówi Marcin. - Mogę już wiele rzeczy zrobić, choć nie jest to łatwe, bo przecież nie widzę, a do tego jestem leworęczny.

Marcin bierze jabłko w dłoń. Palce protezy zaciskają się na owocu.

- Nie poruszę każdym palcem z osobna, ale całą dłoń mogę zacisnąć - tłumaczy Marcin. - Ręka zasilana jest przez akumulator, który wystarcza na cały dzień. Ładuje się trzy godziny.

Możesz pomóc Marcinowi

Możesz pomóc Marcinowi

Pieniądze na leczenie Marcina można wpłacać na konto: Stowarzyszenie "Działajmy Razem" ul. A. Kamińskiego 12, 35-211 Rzeszów. Nr rachunku 15 1240 1792 1111 0010 1629 3219, z dopiskiem: Na leczenie i rehabilitację Marcina Kaczmarzyka.

Marcin zdejmuje protezę z ręki. - To proste - śmieje się. - Montażu i demontażu uczyłem się pół godziny.

Zaraża nas optymizmem

Mama Marcina jest cały czas przy nim, chętna do niesienia pomocy.

- Nie bardzo pozwala sobie pomagać, wszystko chce robić sam - mówi mama Marcina. - W czwartek jedziemy do Krakowa na operację ucha, potem operacja plastyczna i wszczepienie gałek ocznych, trzeba też operować prawą rękę, ale Marcin jest dobrej myśli. Zaraża nas tym optymizmem.

Wierzę, że będę widział

- Można siedzieć i szlochać - dodaje Marcin. - Tylko, że to nic nie da. Lepiej walczyć i mieć nadzieję. Wierzę, że będę kiedyś widział. Trzeba tylko poczekać parę lat, aż się medycyna rozwinie. Na razie muszę wrócić na studia. To najbliższy cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24