Właścicielem zbiornika jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie. Na jego barkach spoczywa obowiązek sprzątania i konserwacji Wisłoka na tym odcinku. Miasto dba z kolei o tereny, które do Wisłoka przylegają. Zgodnie z prawem Rzeszów nie może sfinansować ze swojego budżetu wydobycia z zalewu mułu, który w coraz większym stopniu utrudnia przepływ wody.
Potrzeba 30 mln zł
Niestety RZGW nie stać na sfinansowanie operacji odtworzenia pierwotnego kształtu niecki zalewu. Koszt wydobycia mułu szacuje się na 30 mln zł. Dlatego w pomoc w poszukiwaniu dotacji na ten cel włączyły się władze miasta. Małgorzata Wojnowska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa przekonuje, że właśnie pojawiła się szansa na pieniądze.
- Dyrektor RZGW rozmawiała o problemie w ministerstwie środowiska i w obecności wiceministra została zapewniona, że jest możliwość przyznania dotacji na 2018 rok. Nas poinformowała z kolei, że w kwietniu złoży wniosek o dofinansowanie inwestycji – mówi dyrektor Wojnowska.
RZGW przygotowuje już dokumentację inwestycji, która jest niezbędna do złożenia takiego wniosku.
- Dostarczył nam już raport oddziaływania inwestycji na środowisko. Przekazaliśmy go do oceny Sanepidowi i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Ten ostatni urząd zwrócił się do Krakowa o uzupełnienie braków. Dyrektor RZGW obiecała mi, że zrobi to do końca grudnia – mówi Małgorzata Wojnowska.
Po uzupełnieniu braków przez RZGW i ocenie raportu przez RDOŚ oraz Sanepid miasto będzie mogło wydać dokumenty potrzebne do realizacji odmulania.
Jeżdżą do Warszawy
Prezydent Tadeusz Ferenc pytany przez nas niedawno o największe niepowodzenie w czasie swoich dotychczasowych rządów, wskazał właśnie na niezałatwiony problem zamulonej rzeki. Dlatego w pomoc RZGW zaangażował się osobiście.
– W ministerstwie środowiska prezydent był w tej sprawie wiele razy, o pomoc prosił też wojewodę małopolskiego, któremu podlega RZGW w Krakowie. Z naszej strony jest deklaracja wszelkiej pomocy dla inwestora, bo chcemy, aby rzeszowianie jak najszybciej mogli się cieszyć czystym zbiornikiem – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Zagrożenie dla Rzszowa
Rzeszowski zalew na Wisłoku został zbudowany w 1971 roku. Powstał w celach przeciwpowodziowych i rekreacyjnych. Początkowo korzystały z niego tłumy rzeszowian, ale z biegiem lat woda stawała się coraz brudniejsza, a dno coraz bardziej zamulone. Przyczyną problemów okazała się konstrukcja mostozapory, która wodę przepuszcza górą, a dołem zatrzymuje płynący z nurtem piasek.
W tej chwili mułu jest tak dużo, że zdaniem ekologów stanowi ogromne zagrożenie dla rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Z ekspertyzy naukowców Politechniki Rzeszowskiej wynika z kolei, że kiepskiej jakości woda w rzece jest główną przyczyną powstawania brązowego osadu, który okresowo pojawia się w kranach na wielu osiedlach. Na wysokości ujęcia wody dla miasta w Zwięczycy, mułu jest tak dużo, że poziom wody to tylko 40 cm.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"