Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sklep z dopalaczami przy ul. Lenartowicza w Rzeszowie zamknięty

Bartosz Gubernat
B. Frydrych
Przy ul. Lenartowicza w Rzeszowie nie można już kupić środków odurzających.

- To jednak nie koniec sprawy. Substancje, które zabezpieczyliśmy w tym sklepie wysłaliśmy do badań i teraz dostajemy ich wyniki. Tak jak przypuszczałem, handlowano tu środkami, których nie ma na liście zakazanych substancji, niemniej są groźne dla zdrowia i życia i na tej podstawie złożyliśmy już doniesienie do prokuratury na właściciela sklepu – mówi Jaromir Ślączka, dyrektor Sanepidu w Rzeszowie.

Sklep przy ul. Lenartowicza został otwarty niedługo po zamknięciu innego, działającego przy ul. Langiewicza. Szybko okazało się, że właścicielka bloku, która wynajęła w tym celu pomieszczenie nie wiedziała, czym będzie handlował najemca. Oficjalnie były to akcesoria modelarskie, m.in. sztuczny mech i śnieg, używane np. do budowy makiet.

Prezydent Tadeusz Ferenc wydelegował na ul. Lenartowicza specjalny patrol Straży Miejskiej, którego zadaniem było fotografowanie klientów i przesyłanie zdjęć do dyrektorów rzeszowskich szkół. Akcja szybko przyniosła efekt, młodzi ludzie w zasadzie nie robili tu zakupów. Niestety wielu z nich przysyłało po „dopalacze” starszych kolegów, a w tym przypadku strażnicy i policjanci byli już bezradni.

- Na szczęście właścicielka budynku od początku z nami współpracowała i wypowiedziała najemcy umowę. Sklep został właśnie zamknięty. To prawda, może wrócić w innym miejscu, ale wówczas będziemy dalej walczyć o jego zamknięcie – zapowiada Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Jaromir Ślączka nie ma wątpliwości co do szkodliwego wpływu „dopalaczy” na zdrowie.

– Nazywajmy rzeczy po imieniu, to są zwykłe narkotyki. Owszem, ich nazwa wskazuje na to, że to coś pozytywnego, dającego człowiekowi siłę. W rzeczywistości to substancje bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia. Tym bardziej, że w wielu przypadkach nie wiadomo, jak organizm zachowuje się po ich zażyciu, a to utrudnia leczenie zatrutej osoby – mówi szef Sanepidu.

Dlatego prokuratorzy w całym kraju mają nowy bat na osoby handlujące takimi środkami. W Lublinie i Krakowie stawia się im zarzuty narażenia zdrowia i życia. W pierwszym z miast właściciel sklepu został już skazany na dwa lata bezwzględnego więzienia, a pracująca w nim sprzedawczyni na 1,6 roku w zawieszeniu. W Rzeszowie sprawy także są rozpatrywane pod takim kątem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24