Prace badaczy w wykopie przy kościele farnym właśnie się zakończyły, a archeolodzy przenoszą się na kolejne stanowiska zlokalizowane przy Kościele pw. Świętego Krzyża oraz przy poszczególnych kamienicach. Przypomnijmy, że podczas wykopalisk w sąsiedztwie wieży kościoła farnego archeolodzy natrafili na fragmenty kamiennego muru z XIV lub XV wieku. Mur ten najprawdopodobniej otaczał kościół parafialny i funkcjonujący przy nim cmentarz, odgradzając w ten sposób sferę sacrum od profanum.
To właśnie w tym miejscu archeolodzy natknęli się na najciekawsze znalezisko, czyli szczątki 42 osób, w tym szkielety małych dzieci, osób w wieku około 30- i 50-lat. Były zgromadzone raptem na 45 m. kw., co świadczy o tym, jak mocno eksploatowany był w tamtym okresie cmentarz. Bo pochowanie tylu ciał na tak małej powierzchni oznaczało konieczność wkopywania się w coraz głębsze warstwy ziemi.
Jak żyli i co jedli?
To, jakiej płci były osoby, których doczesne szczątki zostały wydobyte po wielu wiekach, z jakiego dokładnie okresu pochodzą, będzie wiadomo po przeprowadzeniu szczegółowych badań.
- Wykopaliska i wydobycie to tak naprawdę wstępny etap prac. Teraz wykonamy komplet specjalistycznych badań, które dadzą nam wiele ciekawych informacji, m.in. jak odżywiały się te osoby i jakie choroby przebyły. Jesteśmy w stanie to stwierdzić na podstawie badań uzębienia - opowiada Dariusz Bobak z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego, które prowadzi prace prazy ul. 3 Maja.
- Większość tych badań będzie robiona tu na miejscu w Rzeszowie. Jedynie drewno wyślemy do Biskupina, gdzie jest najlepszy w kraju ośrodek do analiz drewna. My nie zajmujemy się konserwacją, a współczesne metody badań pozwalają nawet na określenie, w którym roku ścięto dane drzewo - dodaje.
To o tyle ważne, że w okolicy ul. Zamkowej archeolodzy odnaleźli ślady trzech warstw najstarszych nawierzchni ul. 3 Maja. Najstarszą częścią, stanowiącą coś na kształt podbudowy drogi była faszyna, czyli splecione, cienkie gałęzie wikliny, krzewów i drzew.
Nad nią badacze natrafili na część właściwą drogi, wykonaną z drewna. W skład konstrukcji wchodziło kilka warstw ułożonych na krzyż bali i desek. Według przekazów historycznych tak solidną jak na owe czasy drogę kazali wybudować Lubomirscy. Po to, by trasy z zamku do fary nie musieli pokonywać w błocie. Drewniane bale wstępnie datuje się na XVIII wiek, ale dokładny wiek drewna będzie znany właśnie po wykonaniu wspomnianych badań.
Szczątki w muzeum albo na cmentarzu
Co stanie się z samymi szczątkami, o których z dużą pewnością można powiedzieć, że należały do osób wyznania rzymskokatolickiego? O tym zadecyduje konserwator zabytków, którego archeolodzy powiadamiają o stanie prac.
- Szkielety zostaną oczyszczone, zakonserwowane, skatalogowane i po wykonaniu badań trafią albo do muzeum albo zostaną pochowane we wspólnej mogile na cmentarzu - wyjaśnia Dariusz Bobak. - Gdyby trafiły do muzeum to zapewne do okręgowego lub naszego, działającego przy Instytucie Archeologii - tłumaczy.
To tam trafią także inne znaleziska, wykopane spod rzeszowskiej fary, w tym bardzo ciekawe fragmenty kolorowego szkła oraz różnorodnej ceramiki, związanych z funkcjonowaniem Rzeszowa w czasach staropolskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie