Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb ojca Tomasza Pawłowskiego [ZDJĘCIA]

Anna Janik
Pożegnaliśmy ojca Tomasza Pawłowskiego, legendarnego duszpasterza studentów. Dziś odbył się pogrzeb duchownego.

Rodzina, wychowankowie z duszpasterstw akademickich „Beczka” z Krakowa i „Szopka” z Rzeszowa, parafianie i sympatycy klasztoru, trzymający w dłoniach czerwone róże, a także kapłani niemal ze wszystkich rzeszowskich parafii byli obecni na wczorajszej mszy św. pogrzebowej ś.p. ojca Tomasza Pawłowskiego, wybitnego dominikanina, legendarnego duszpasterza studentów.

Chociaż pochodził z Poznania, długie lata posługiwał w Krakowie i Rzeszowie. To w Rzeszowie w 1987 r. założył DA „Szopka”, którym kierował przez sześć lat. W 2005 r. ponownie zamieszkał w rzeszowskim klasztorze. Zmarł 23 maja w w zakładzie opiekuńczo- leczniczym w Turzy w wieku 89 lat.

Duchowe ojcostwo

Mszy św. przewodniczył ordynariusz rzeszowski, bp. Jan Wątroba, a ceremonię pogrzebową na cmentarzu prowadził o. Paweł Kozacki, prowincjał dominikanów w Polsce. Podczas homilii o. Marek Pieńkowski z rzeszowskiego klasztoru o. dominikanów podkreślał, że słowo „ojciec” w odniesieniu do Tomasza Zygmunta Pawłowskiego ma podwójne znaczenie. Bo dla studentów pełnił taką właśnie rolę.

- Wydawało nam się, że był bardziej znany swoim studentom niż nam braciom w zakonie, bo był z nimi niesłychanie blisko związany - mówił o. Pieńkowski. - Uczył, że wszystko, co robią mają robić z całą mocą, najlepiej jak umieją, że rozum to wspaniały dar, który trzeba wykorzystać - dodawał.

I podkreślał, że ostatnim etapem poznawania o. Tomasza przez braci z Rzeszowa było obserwowanie jego zaniepokojenia pewnymi oznakami niedołężności, a jednocześnie ogromnego spokoju i pogody ducha. - Zaczynał dostrzegać coś więcej, coś dalej. Testamentem o. Tomasza może być modlitwa do św. Tomasza z Akwinu, którą w ostatnich latach życia rozdawał każdemu, czy ktoś chciał czy nie - mówił o. Marek. - Tomasz do końca chciał służyć i wskazywać drogę. Jesteśmy mu winni modlitwę - dodawał.

Ojciec Tomasz pawłowski odbił się w sercach wielu

Odczytane zostały także listy kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskego oraz przewodniczącego Rady Miasta Krakowa, która nadała mu tytuł honorowego obywatela. Wspomnieniami o ojcu Tomaszu podzielili się jego wychowankowie z Krakowa, Poznania i Rzeszowa. Podkreślali, że towarzyszył im przez całe życie, błogosławił małżeństwa, chrzcił dzieci, a za każdego modlił się z imienia i nazwiska, nawet po latach.

Sprawił, że studenci zrozumieli, że w Kościele są kimś ważnym i potrzebnym, a zachęcając ich do aktywnego działania i rozdzielając obowiązki przygotowywał do dorosłego życia. Był uwielbiany za swoje poczucie humoru, autoironię, którymi okraszał każdą opowieść lub anegdotkę. Serdeczny przy każdym powitaniu, błogosławiący przy pożegnaniu. Zmuszał do pytań o dojrzałość wiary, a jednocześnie o młodość duszy. Uwielbiał dostawać prezenty, żeby móc oddać je innym. Jak podkreślali Małgorzata i Adam Kawałkowie z Rzeszowa, wychowankowie „Szopki”, o. Tomasz bardzo wyraźnie odbił się w ich sercach.

- Zostawił w nas chęć codziennego spotkania z Chrystusem i braćmi na mszy św. z której nauczyliśmy się czerpać siły do codziennych zajęć. Swoje poranne „siódemki” celebrował codziennie bez patosu. A po wspólnym śniadaniu z radością Bożego prowadzenia można było iść na uczelnię - opowiadał Adam Kawałek.

- Do końca chciał być między ludźmi i zawsze kierował sprawy wszystkich znajdujących się w jego pobliżu do Boga - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24