Most nad Zalewem w Rzeszowie? Radni protestują, miasto nie odpuszcza

Z danych zebranych przez centrum sterowanie ruchem działające przy Miejskim Zarządzie Dróg wynika, że zapora jest najbardziej obciążonym rzeszowskim mostem. Miesięcznie przejeżdża przez nią średnio 800 tysięcy samochodów. Aby rozładować ruch władze miasta planują budowę trzech kolejnych mostów. Jedna z nich ma połączyć ulice Grabskiego z Żeglarską, co powinno ułatwić wielu osobom dojazd do pracy w WSK i odciążyć skrzyżowanie alei Powstańców Warszawy z ulicą Kwiatkowskiego.

Przeciwko budowie przeprawy w tym miejscu protestują jednak zwolennicy wypoczynku nad rzeką, którzy woleliby, aby okolice Lisiej Góry pozostały strefą z ograniczonym ruchem samochodowym. Podczas ostatniej sesji poparła ich Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu radnych Platformy Obywatelskiej. Jej zdaniem z wieloletniej prognozy finansowej miasta należy wyrzucić pomysł budowy mostu i zamiast niego wrócić do kładki pieszo-rowerowej.

- Zresztą takie jest stanowisko radnych z komisji inwestycji, którzy jednogłośnie sprzeciwili się budowie mostu dla samochodów. Słowo kładka w dokumentach zmieniono na most bez naszej zgody. A kiedy ostatnio poinformowaliśmy Miejski Zarząd Dróg o naszym sprzeciwie, w odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że w związku z tym zostanie nam zaproponowane przyspieszenie... opracowania projektu mostu. To jakiś żart – denerwuje się radna Kaźmierczak.

Radni nie poparli jej wniosku, ale podczas kolejnej sesji zostanie on powtórzony. - Tam musi pozostać strefa ciszy, spokoju i rekreacji – mówi stanowczo radna PO.

W ratuszu odpowiadają, że o wycofaniu się z pomysłu nie ma mowy.

– To jest na razie plan, póki co chcemy opracować koncepcję budowy mostu. Decyzję ostatecznie i tak podejmą radni. A prędzej czy później most w tym rejonie i tak trzeba będzie budować, bo samochodów stale przybywa. Dlatego opracowania dokumentacji nie należy odkładać – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.