- Prezydent RP stosuje prawo łaski w przypadkach, gdy uzna, iż system państwowy działa wadliwie w zderzeniu z układami i pozostawienie spraw samym sobie doprowadziłoby do rozstrzygnięć niemoralnych, nieakceptowanych społecznie. Uważamy, iż dokładnie tak jest w sprawie lekarza dentysty Grzegorza S. - przekonują Marcin Dec i Hubert Sommer ze stowarzyszenia, które wczoraj przed rzeszowską siedzibą NFZ zwołało w tej sprawie konferencję.
Dr Sommer, socjolog z UR i ekspert stowarzyszenia, tłumaczy, że stanęli w obronie lekarza uczciwego i rzetelnego, bo nie godzą się z tym, co NFZ z nim zrobił. Czyli?
- Zrobiono z niego przestępcę, manipulanta, który oszukuje i naciąga NFZ. Stwierdzono, iż człowiek, który leczył w sposób nowoczesny, innowacyjny, robił to niezgodnie z procedurami.
Podkreślają, że doktor w swej praktyce lekarskiej stawiał na pierwszym miejscu dobro chorego i nie chciał przyjąć do wiadomości, iż może być np. tak, że nie zaproponuje optymalnej metody leczenia lub będzie przerywał zabieg, jeżeli w trakcie jego wykonywania okaże się, iż coś nie mieści się w procedurach NFZ.
Marcin Dec podał przykład.
- Według pacjenta korzystne jest, np. przy wyrwaniu „7” czy „8” założenie biomateriału, który przyśpiesza leczenie, zmniejsza powikłania, natomiast, według NFZ, nie można tych świadczeń łączyć - tłumaczy. - Czyli co? Pacjent powinien zejść z fotela, wyjść na zewnątrz, zapukać do lekarza jeszcze raz i wejść z powrotem? Coś tu jest nie tak. Doktor za niezgodę na patologię systemu zapłacił wysoką karę finansową, ale na dodatek wytoczono mu sprawę karną.
Ewa Romankiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, przypomina, że prokuratura końcem czerwca 2015 r. skierowała do Sądu Rejonowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi S.
- Oskarżonemu zarzuca się wyłudzenie ponad 157 tys. zł na szkodę podkarpackiego NFZ, a także poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej - mówi Romankiewicz. - Doktor miał podpisane umowy z NFZ na świadczenia ogólnostomatologiczne. Świadczenia sprawozdawał do NFZ i cyklicznie przedstawiał rachunki, które były płacone przez NFZ. Jak się okazało, część ze świadczeń, które sprawozdał, w rzeczywistości nigdy nie była wykonana. Ponadto część świadczeń była realizowana jako prywatne, za które pacjenci płacili, a mimo to zostały sprawozdane do NFZ. Za część świadczeń oskarżony pobierał dopłaty od pacjentów.
Rzecznik mówi, że niektórzy pacjenci w ogóle zakwestionowali, że dane wizyty miały miejsce.
- To inicjatywa stowarzyszenia, o której się dowiaduję od pani - tak stomatolog telefonicznie skomentował apel do prezydenta RP. - Na temat mojej sprawy rozmawiam z pełnomocnikiem. Stowarzyszenie ma bronić praw pacjentów i na tym się skupmy. Uciekną nam wszyscy mądrzy, rozsądni lekarze, jak nie będziemy mogli leczyć zgodnie z aktualnym stanem wiedzy medycznej. Zostaną ci, którzy się godzą na dyktat urzędnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?