Ekshumowani to Rosjanie polegli podczas pierwszej wojny światowej, najprawdopodobniej w lutym 1915 r. W tym okresie, w tym miejscu trwały ciężkie walki o Twierdzę Przemyśl.
Przy szczątkach żołnierzy znaleziono jedynie niektóre elementy wyposażenia, jak guziki, fragmenty butów czy mundurów, ładownice, emblematy z czapki, tzw. bączki. Rosyjska armia nie stosowała wtedy tzw. nieśmiertelników, czyli powszechnych obecnie w armiach metalowych identyfikatorów z nazwiskiem żołnierza.
- Z tych pięciu żołnierzy tylko przy tym, przy którym był kociołek, możemy ustalić nazwisko. To pewnego rodzaju satysfakcja, że znamy nazwisko chociaż jednego z nich - mówi Paweł Rabski, uczestnik ekshumacji.
Szczątki żołnierzy i znalezione przy nich wyposażenie trafiły do wspólnej mogiły na leśnym, wojennym cmentarzu w Bełwinie. Z wyjątkiem kociołka.
Wyprodukowane w Rosji naczynie zostało przekazane pracownikom Centrum Wojennej Historii i Kultury „Gwardia” w Moskwie.
- To faktycznie cenne znalezisko. Znamienne, że po stu latach ponownie trafi do Rosji. Wyeksponujemy je na wystawie poświęconej I wojnie światowej - mówi Gieorgij Istomin, dyr. centrum „Gwardia”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?