Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny biznes na pożydowskich kamienicach w Przemyślu? A kogo to obchodzi

Andrzej Plęs
Kulisami przejęcia kamienicy przy Wybrzeżu Piłsudskiego 9 w Przemyślu Stanisław Demkowicz próbował zainteresować prokuraturę.
Kulisami przejęcia kamienicy przy Wybrzeżu Piłsudskiego 9 w Przemyślu Stanisław Demkowicz próbował zainteresować prokuraturę. Fot. Andrzej Plęs
Przejęciami "niczyich" kamienic w Przemyślu zainteresowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trzy lata za późno.

Po śmierci pani Julii, która od dziesiątków lat zarządzała ponad 20 kamienicami w Przemyślu, do lokatorów zgłosił się Janusz O. I oświadczył, że od teraz to on będzie zarządcą tych nieruchomości. Czyli że będzie zbierał czynsz.

- Zapytałem tego pana, jakim prawem i kim on w ogóle jest - opowiada Stanisław Demkowicz, lokator kamienicy przy Wybrzeżu Piłsudskiego 9. - Odpowiedzi nie dostałem, złożyłem w prokuraturze zawiadomienie o próbie wyłudzenia.

Temu panu - dziękujemy

Podobnie zareagowała większość lokatorów. Do przemyskiej prokuratury posypały się doniesienia o przestępstwie. Janusz O. zrewanżował się: w piśmie do lokatorów oświadczył, że jeśli nie będą płacić czynszu, to dostawcy mediów odetną prąd, wodę, gaz i zagroził postępowaniem eksmisyjnym. Słowo wprowadził w czyn, bo wypowiedział umowy dostawcom mediów. Lokatorzy wzięli się na sposób - za wodę, prąd, gaz płacą dostawcom indywidualnie. Czynszu nie płacą, przynajmniej nie pełnomocnikowi. Odkładają co miesiąc w depozycie i czekają na prawowitego właściciela.

Demkowicz zaczął gromadzić dokumentację, dotyczącą praw własności do kamienicy. Okazało się, że właścicielką jest Cila Wilenberg, która w postępowaniu spadkowym przedstawiła w sądzie oświadczenie, iż "zapewnia, że jest córką Jakuba Selzera, siostrą Mojżesza Lazara, Megiera Szulima i dziedziczką ich spadkobierców, którzy to spadkobiercy, zamieszkali ostatnio w Przemyślu, zmarli lub zginęli w czasie ostatniej wojny na skutek eksterminacji Żydów". Sąd "kupił" takie oświadczenie i na podstawie takiego oświadczenia, którego rzetelności nikt nie weryfikował, Cila Wilenberg z Izraela stała się właścicielką kamienicy przy ul. Piłsudskiego w Przemyślu.

Sądy nasze spolegliwe

Demkowicz doszukał się w przepisach, że takie oświadczenie musi być przez domniemanego spadkobiercę dostarczone sądowi osobiście albo musi je odebrać osobiście konsul polski poza granicami RP. Oświadczenie Cili Wilenberg do sądu dostarczył jej pełnomocnik, ona sama nie stawiła się przed sądem, choć - w świetle prawa - miała taki obowiązek. Sąd "klepnął" oświadczenie. Demkowicz do prokuratury wysłał kolejne zawiadomienie.

Grzebiąc w dokumentach sprawy doszukał się oświadczenia izraelskiego sądu rabinackiego, że domniemani spadkobiercy właścicieli kamienicy w Przemyślu "zmienili swoje nazwisko w Izraelu w Goldberg na Ben Pazi w Izraelu w 1943 roku".

- Jak się znam na medycynie, to w 1943 roku nie było Izraela, był protektorat brytyjski - ironizuje doktor Demkowicz. - Sąd w postępowaniu spadkowym taki dokument zaakceptował, co obraża mnie i resztki mojej inteligencji.

Dalsze poszukiwania dokumentów, nazwisk, powiązań ujawniały kolejne nieścisłości i budziły coraz większe przekonanie, że sąd pokpił sprawę. Bo w różnych dokumentach Cila jest Cillą, a Wilenberg czasem nazywa się Willenberg. I to był jeden z lżejszych zarzutów wobec prawidłowości postępowania spadkowego. Teraz już wszyscy lokatorzy kamienicy przy ul. Piłsudskiego podpisali się pod doniesieniem do prokuratury o tym, że nowi niby-właściciele z Izraela próbują wyłudzić prawa własności do nieruchomości. Przemyska Prokuratura Rejonowa umorzyła sprawę, bo nie doszukała się znamion przestępstwa.

Wiceprezydent alarmuje prokuraturę

Kilka sposobów na wyłudzenie nieruchomości o nieuregulowanym statusie właścicielskim

1. Podstawienie osoby o tych samych danych personalnych, co właściciel nieruchomości. Jeśli właściciel nazywa się Kowalski, do transakcji staje również Kowalski z prawdziwym dokumentem tożsamości. W ten sposób uzyskiwano w Izraelu dokumenty od osób noszących to samo nazwisko co właściciel, tam dokonywano odpisów tych dokumentów i uwierzytelniano w polskich placówkach dyplomatycznych i przywożono do Polski.

2. Wyrabianie fałszywych dokumentów poza granicami kraju i uwierzytelnianie ich w placówkach różnych krajów. W jednej sprawie dokumenty, aby utrudnić ich weryfikację, mogą być uwierzytelnione w Austrii, Szwajcarii lub Izraelu. Polscy śledczy, by dociec prawdy, muszą zwracać się do innych państw. W przypadku Izraela to szczególnie trudne, bo to państwo odmawia pomocy prawnej w sprawie swoich obywateli. Paradoksalne jest to, że prawdziwe na takim dokumencie są tylko pieczęcie placówek dyplomatycznych w różnych krajach.

3. Wyrabianie fałszywych dokumentów na nazwisko właściciela i podstawianie do transakcji tzw. "słupa".

Podczas kolejnej wizyty w przemyskim ratuszu, Demkowicz zapytał - jakim prawem pan Janusz O. domaga się czynszu od lokatorów. W końcu to z urzędem miejskim przed laty podpisywali umowy najmu. Okazuje się, pan Janusz O., pełnomocnik domniemanych właścicieli z Izraela, ma od nich pełnomocnictwa. Kłopot w tym, że postępowanie spadkowe nie zostało jeszcze zakończone, a nawet rozpoczęte.

W tej sytuacji obywatele Izraela nie są formalnie właścicielami kamienicy przy ul. Wybrzeże Piłsudskiego 9, więc ich pełnomocnictwo do zbierania czynszu nic nie jest warte, skutkiem czego pełnomocnik Janusz O. dokonuje przestępstwa wyłudzenia na lokatorach.

Mało tego - pełnomocnik złożył w ratuszu wniosek, żeby dopłaty do czynszów miasto przelewało bezpośrednio na jego konto. Urzędników zastanowiło, na jakiej podstawie. Przyjrzeli się pełnomocnictwu, jakie Cila Wilenberg (Cilla Willenberg) wystawiła Januszowi O. Doszli do wniosku, że to kserokopia. Na jednej kartce skompilowano dwa różne dokumenty, wyraźnie widać załamanie pomiędzy nimi. Nawet czcionki obu nieco się różnią.

Ówczesny wiceprezydent Przemyśla Ryszard Lewandowski napisał do Janusza O., że jego pełnomocnictwo budzi poważne zastrzeżenia prawne, wyliczył ich prawie 10. Z konkluzją, że nie wywołuje skutków prawnych, więc nie ma prawa reprezentować właścicieli. Czyli zbierać czynszu i domagać się od władz miasta dopłat czynszowych. I zawiadomił prokuraturę, bo nabrał podejrzeń, że Janusz O. posługuje się sfałszowanym dokumentem. Prokuratura nie podjęła tropu.

Zaniechał, więc jest niewinny

Z informacji prokuratury krajowej: od 2005 prowadzono w skali kraju 120 postępowań dotyczących nielegalnego przejmowania mienia pożydowskiego. 9 spraw zakończono aktami oskarżenia przeciwko 33 osobom, 55 spraw umorzono, 23 sprawy skończyły się odmową wszczęcia postępowania, 11 spraw zawieszono.

Umorzyła za to postępowanie w sprawie podejrzeń, że Janusz O. próbował dokonać wyłudzenia. Nie doszukała się jego winy. A poza tym - uzasadniła - Janusz O. odstąpił od administrowania kamienicą ze względu na protest mieszkańców. Lokatorzy byli oburzeni: nie będą go ścigać, bo odstąpił?

Poskarżyli się prokuraturze okręgowej. Reakcja była błyskawiczna: "okręgówka" uznała zażalenie lokatorów, "rejonówce" mocno się dostało. Prokuratura okręgowa: …"z materiału dowodowego wynika, że Janusz O. posługiwał się fałszywym dokumentem w postaci kserokopii pełnomocnictwa notarialnego z dn. 22.04.2006 r". W tym samym piśmie przemyska prokuratura rejonowa została, jak uczniak, pouczona krok po kroku, co powinna zrobić, żeby sprawę wyjaśnić.

Demkowicz nabrał przekonania, że na Ziemi Świętej ktoś produkuje dokumenty, które nad Wisłą umożliwiają przejmowanie nieruchomości. Do identycznych wniosków już wcześniej doszła Jadwiga Żerebiec w swojej sprawie (opisaliśmy to w piątek). A to był dopiero początek historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24