Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemyślanie nyską dojechali do Kazachstanu

Norbert Ziętal
Troje przemyślan Beata Zając, Joanna Zaleska i Damian Korbas oraz Łukasz Łukasik z Siewierza na Śląsku starą nyską jadą do Chin. To podróż ich życia.
Troje przemyślan Beata Zając, Joanna Zaleska i Damian Korbas oraz Łukasz Łukasik z Siewierza na Śląsku starą nyską jadą do Chin. To podróż ich życia. NORBERT ZIĘTAL
Uczestnicy wyprawy "Nie bój się Julku. Azja 2008" przekroczyli granicę rosyjsko - kazachską. Za kilka lub kilkanaście dni chcą dojechać do granicy z Chinami.

Wyruszyli w niedzielę 13 lipca. Pierwszego dnia dotarli do Kamieńca Podolskiego. To miasto obecnie na Ukrainie. Przed laty było, obok Chocimia, najbardziej na południowy - wschód wysuniętym miastem Rzeczypospolitej.

W Vinnicy spali u członka Hospitality Club. To międzynarodowa organizacja, której działalność polega na wzajemnym wspieraniu się turystów z całego świata. Wymieniają się darmowymi noclegami lub oferują przewodnictwo turystyczne po swojej okolicy.

Trzeciego dnia podróży, w drodze do Umania, przemyscy podróżnicy wzięli czterech autostopowiczów. Angelika, Dima, Kiril i Julja wracali z festiwalu śpiewu i tańca. Razem zwiedzili park Sofijowka w Umaniu.

- Wieczorem rozbiliśmy namiot, niedaleko głównej drogi. Przy smacznych piwach ukraińskich i wspaniałej pogodzie. razem z kompanami ukraińskimi, śpiewali polsko - ukraińsko - rosyjskie piosenki. Królowały "Hej sokoły" - relacjonuje Damian Korbas (23 l.), szef wyprawy.

W ekipie są jeszcze Beata Zając (23 l.), Joanna Zaleska (23 l.) i Łukasz Łukasik (27 l.).

Kiril, którego podwieźli, okazał się wspaniałym przewodnikiem po Odessie. Kiril to ciekawa postać. Cały czas chodzi boso, ubrany w szkockim kilcie, czyli popularnej "męskiej spódnicy".

- Po drodze na Krym, na bazarach kupiliśmy arbuzy, melony, winogrona i wina krymskie. Owoce tutaj mają inny smak. To zdecydowanie najlepsze owoce, jakie jedliśmy - twierdzi Damian.
W kolejnych dniach zwiedzili Bakczysaraj, Jałtę, Sewastopol, Rostow.
W środę dojechali do Elisty. To miasto w Kałmuckiej Autonomicznej Republice Rosyjskiej.

- To okręg zamieszkany przez rdzenną ludność mongolską. Jest otoczony prowizoryczną granicą. Tuż za nią poczuliśmy się, jak w Chinach. Widzieliśmy samych skośnookich mieszkańców, czyli Rosjan - opowiada Damian.

Twierdzi, że Elista to miasto saszłyków, bo trudno w nim coś innego znaleźć do jedzenia.

Nieprzyjemne przygody na trasie? Trochę było, ale takich typowych, które mogą spotkać turystę nawet w Polsce.

- W barze bardzo miła pani zapewniała nas, że kolacja będzie bardzo tania. Ale okazało się, że zostaliśmy oszukani. Zapłacilibyśmy dużo drożej niż w Polsce, ale ponieważ targowaliśmy się, kolacja kosztowała tyle, co w Polsce - relacjonuje Damian.

O wiele poważniejsza była przygoda z ukraińska milicją drogową. Damian wymusił pierwszeństwo na rondzie. Zostali zatrzymali przez milicjantów. Mundurowi najpierw chcieli mu zabrać prawo jazdy, potem grozili sądem, następnie zażądali 50 euro. Ale dzięki negocjacjom, w których pomagała autostopowicz Dima, udało się nie zapłacić nic. Kierowca otrzymał ustne pouczenie. Kontrola trwała 40 minut.
Odprawa na granicy ukraińsko - rosyjskiej trwała ponad 5 godzin. Po niej, kontrola rosyjskiej drogówki. Ale były to rutynowe czynności, trwały zaledwie 10 minut.

Patronem medialnym wyprawy są Nowiny i nowiny24.pl. Sponsorami firma Ekspert 2 z Przemyśla, która za darmo zamontowała instalację gazową, oraz Artgraf i Pracownia Fajek Zbigniewa Bednarczyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemyślanie nyską dojechali do Kazachstanu - Nowiny

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24