Wyruszyli w niedzielę 13 lipca. Pierwszego dnia dotarli do Kamieńca Podolskiego. To miasto obecnie na Ukrainie. Przed laty było, obok Chocimia, najbardziej na południowy - wschód wysuniętym miastem Rzeczypospolitej.
W Vinnicy spali u członka Hospitality Club. To międzynarodowa organizacja, której działalność polega na wzajemnym wspieraniu się turystów z całego świata. Wymieniają się darmowymi noclegami lub oferują przewodnictwo turystyczne po swojej okolicy.
Trzeciego dnia podróży, w drodze do Umania, przemyscy podróżnicy wzięli czterech autostopowiczów. Angelika, Dima, Kiril i Julja wracali z festiwalu śpiewu i tańca. Razem zwiedzili park Sofijowka w Umaniu.
- Wieczorem rozbiliśmy namiot, niedaleko głównej drogi. Przy smacznych piwach ukraińskich i wspaniałej pogodzie. razem z kompanami ukraińskimi, śpiewali polsko - ukraińsko - rosyjskie piosenki. Królowały "Hej sokoły" - relacjonuje Damian Korbas (23 l.), szef wyprawy.
W ekipie są jeszcze Beata Zając (23 l.), Joanna Zaleska (23 l.) i Łukasz Łukasik (27 l.).
Kiril, którego podwieźli, okazał się wspaniałym przewodnikiem po Odessie. Kiril to ciekawa postać. Cały czas chodzi boso, ubrany w szkockim kilcie, czyli popularnej "męskiej spódnicy".
- Po drodze na Krym, na bazarach kupiliśmy arbuzy, melony, winogrona i wina krymskie. Owoce tutaj mają inny smak. To zdecydowanie najlepsze owoce, jakie jedliśmy - twierdzi Damian.
W kolejnych dniach zwiedzili Bakczysaraj, Jałtę, Sewastopol, Rostow.
W środę dojechali do Elisty. To miasto w Kałmuckiej Autonomicznej Republice Rosyjskiej.
- To okręg zamieszkany przez rdzenną ludność mongolską. Jest otoczony prowizoryczną granicą. Tuż za nią poczuliśmy się, jak w Chinach. Widzieliśmy samych skośnookich mieszkańców, czyli Rosjan - opowiada Damian.
Twierdzi, że Elista to miasto saszłyków, bo trudno w nim coś innego znaleźć do jedzenia.
Nieprzyjemne przygody na trasie? Trochę było, ale takich typowych, które mogą spotkać turystę nawet w Polsce.
- W barze bardzo miła pani zapewniała nas, że kolacja będzie bardzo tania. Ale okazało się, że zostaliśmy oszukani. Zapłacilibyśmy dużo drożej niż w Polsce, ale ponieważ targowaliśmy się, kolacja kosztowała tyle, co w Polsce - relacjonuje Damian.
O wiele poważniejsza była przygoda z ukraińska milicją drogową. Damian wymusił pierwszeństwo na rondzie. Zostali zatrzymali przez milicjantów. Mundurowi najpierw chcieli mu zabrać prawo jazdy, potem grozili sądem, następnie zażądali 50 euro. Ale dzięki negocjacjom, w których pomagała autostopowicz Dima, udało się nie zapłacić nic. Kierowca otrzymał ustne pouczenie. Kontrola trwała 40 minut.
Odprawa na granicy ukraińsko - rosyjskiej trwała ponad 5 godzin. Po niej, kontrola rosyjskiej drogówki. Ale były to rutynowe czynności, trwały zaledwie 10 minut.
Patronem medialnym wyprawy są Nowiny i nowiny24.pl. Sponsorami firma Ekspert 2 z Przemyśla, która za darmo zamontowała instalację gazową, oraz Artgraf i Pracownia Fajek Zbigniewa Bednarczyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu