Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyczerpany pies leżał przy drodze przed Przemyślem [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Pies leżał na poboczu ruchliwej drogi przed Przemyślem. Na razie nie wiadomo, czy został porzucony czy komuś uciekł.
Pies leżał na poboczu ruchliwej drogi przed Przemyślem. Na razie nie wiadomo, czy został porzucony czy komuś uciekł. Archiwum Joanna Pichur
Pies był bardzo wyczerpany, nie miał siły na jakąkolwiek reakcję. Wielu kierowców przejeżdżało obok niego obojętnie, zatrzymała się dopiero przemyślanka Joanna Pichur.

- W niedzielę rano jechaliśmy do Katowic. Zaraz za Przemyślem, może ze trzysta metrów od granic miasta, zauważyliśmy dużego psa. Leżał na poboczu drogi. Przed nami zatrzymała się również jeszcze kobieta, inni kierowcy w ogóle nie reagowali. Pies wyglądał bardzo źle, postanowiliśmy mu pomóc - opowiada Joanna Pichur, przemyślanka.

Zaalarmowała straż miejską. Eko-patrol przyjechał szybko.

- Było to formalnie poza granicami miasta, ale na szczęście trafiliśmy na strażnika, który z sercem i odpowiedzialnością podszedł do naszego zgłoszenia - opowiada pani Joanna.

Pies nie miał siły na jakąkolwiek reakcję, na ucieczkę czy agresywne zachowanie. Posłusznie wszedł do klatki. Został przewieziony do gabinetu weterynaryjnego w Przemyślu

- Pies był w fatalnym stanie. Wyglądał jakby był pobity albo wyrzucony z samochodu. Choć oczywiście niewykluczone jest, że komuś urwał się z łańcucha, uciekł i błąkał się - mówi Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu, zaznaczając, że dokładny stan zwierzęcia będzie mógł określić weterynarz.

- Pies miał obrożę. Niestety, nie było na niej, ani w żadnym innym miejscu, jakichkolwiek znaków, po których moglibyśmy zidentyfikować właściciela. Porzucenie zwierzęcia jest przestępstwem. Z tego powodu całą dokumentację tej sprawy przekażemy policji - mówi Geneja.

- Pies nie był bity, ani nie został potrącony przez samochód - po oględzinach stwierdził lek. wet. Marek Głubisz z Przemyśla. - Jest wychudzony, ma chorobę dermatologiczną, ale myślę, że wszystko jest na dobrej drodze, aby wrócił do zdrowia - dodaje weterynarz.

Informację o psie i kilka jego zdjęć pani Joanna opublikowała na swoim profilu na portalu społecznościowym facebook. Fotografie wstrząsnęły internautami. W ciągu zaledwie kilku godzin post został ponad 950 razy udostępniony na facebooku, czyli przekazany dalej do wiadomości innych użytkowników tego portalu.

ZOBACZ TEŻ: Ktoś wyrzucił w Przemyślu boa dusiciela

Przemysław Grządziel, kier. Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach twierdzi, że pomimo szeroko zakrojonych, edukacyjnych działań społecznych, zjawisko znęcania się nad zwierzętami nie maleje.

- Nadal dochodzi do drastycznych przypadków postępowania ze zwierzętami. Teoretycznie wysokość kar za znęcanie się nad zwierzętami jest duża, jednak sądy orzekają dość niskie kary. Np. niedawno mieliśmy u nas trzy tys. złotych grzywny za wyrzucenie psa z balkonu, z wysokiego piętra bloku. Poza tym nie wysokość, lecz nieuchronność kary byłaby czynnikiem odstraszającym - twierdzi Grządziel.

Według niego, jest jeszcze inna kwestia. Ludzie nie wiedzą, że porzucenie zwierzęcia również jest karalne. Do tego dochodzi znieczulica.

- Często spotykamy się z zupełnie niezrozumiałymi sytuacjami. W domu jeden piesek jest zadbany, jego zdjęcia często trafiają do internetu. A na podwórku jest inny, trzymany na krótkim łańcuchu, który nierzadko wrasta się w szyję. Dla niektórych ludzi to normalna sytuacja - twierdzi Grządziel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24