W Przemyślu kolejne podejście do podwyżki cen za śmieci

O planowanym wprowadzeniu na najbliższą sesję opłat za śmieci już w poniedziałek, podczas konferencji prasowej, mówili członkowie Społecznej Komisji ds. Składowiska Odpadów. Jak podkreślali wtedy, były to nieoficjalne informacje.

- Stawki nie mają wzrosnąć tak drastycznie, jak to proponowano we wrześniu, niemniej jednak wiemy, że podwyżka jest planowana

- mówił w poniedziałek Błażej Wilk, członek społecznego komitetu.

Dzień później oficjalny projekt uchwały w sprawie podwyżek pojawił się na miejskiej stronie internetowej. Jest wprowadzony do porządku najbliższej sesji Rady Miejskiej, która ma się odbyć w przyszły czwartek, 30 listopada.

Obecnie opłaty za śmieci w Przemyślu wynoszą miesięcznie od osoby 9 złotych za odpady segregowane i 15 złotych za zmieszane. Po podwyżce, która jest teraz planowana, opłaty wyniosłyby odpowiednio 11 i 19 złotych.
Wzrosnąć mają również inne stawki śmieciowe, za pojemniki określonej wielkości. W ten sposób rozliczają się właściciele nieruchomości niezamieszkanych, ale w których powstają odpady komunalne. Dla przykładu, w przypadku śmieci segregowanych stawka za pojemnik 35-litrowy wyniesie 5 złotych, za 240-litrowy 31 złotych, za 1100-litrowy 124 złotych. W przypadku śmieci nie segregowanych odpowiednio 8, 39 i 161 złotych.

- Stawki opłaty za gospodarowanie odpadami pozostają na niezmienionym poziomie od listopada 2013 r., kiedy to Rada Miejska zdecydowała się obniżyć opłatę za odpady zbierane w sposób selektywny z 11 do 9 złotych. Pozostawiając opłatę za odpady zbierane w sposób nieselektywny na poziomie 15 złotych - pisze w uzasadnieniu do uchwały Grzegorza Hayder, zastępca prezydenta Przemyśla.

Podwyżki opłat władze miejskie uzasadniają wzrostem kosztów transportu śmieci i ceną za ich zagospodarowanie. Tą drugą ustala prywatna firma, Zakłady Usługowe „Południe”.
Uchwała o podwyżce cen za śmieci miała być rozpatrywana już podczas wrześniowej sesji Rady Miejskiej. Nieoczekiwanie, tuż przed rozpatrywaniem tego punktu, został on zdjęty z porządku obrad.

- Koalicjanci nie mieli wystarczającego poparcia w swoich szeregach - mówił nam wtedy jeden z przemyskich radnych. Obecnie, według niego, sytuacja „dojrzała” do tego, aby pojawiła się większość, niezbędna do przeforsowania uchwały.