Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Terapia muzyką w Przemyślu [WIDEO, ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Muzykoterapia w Przemyślu
Muzykoterapia w Przemyślu Norbert Ziętal
Jeżeli ktoś nie może czegoś powiedzieć, to może to wygrać na instrumencie. Muzykoterapia pomoże osobie nadmiernie spokojnej lub nadmiernie okazującej emocje.

Sala Towarzystwa Muzycznego w Przemyślu. Kończy się Charytatywny Koncert Muzyki Klasycznej, zorganizowany przez Stowarzyszenie Terapii przez Sztukę Katarsis. Cel: zebranie pieniędzy na zakup sprzętu do terapii Metodą Tomatisa. Zestaw nie jest tani, w zależności od modelu koszuje od 12 do nawet 45 tys. złotych.

Utwory muzyki poważnej zaprezentowali artyści – uczniowie szkół muzycznych z Przemyśla i Przeworska. Muzyka poważna, to i reakcje publiczności stonowane. Brawa po każdym występie.

Na środek sceny wkracza dziecięco – młodzieżowa Grupa Integracyjna, którą od października prowadzi specjalista muzykoterpaii, Marcin Zwonarz z Przemyśla.

-Wybrałem piosenkę “Witajcie w naszej bajce” z Akademii Pana Kleksa. Dlaczego? Jest dobrze znana, a u nas będzie miała symboliczną wymowę. Młodzi artyści zaproszą publiczność do swojego świata, swojej bajki – tłumaczy pan Marcin.

Każde dziecko miało swoją rolę w koncercie

Chwila przygotowań i zaczyna sie koncert. Artyści zaczynają śpiewać. Pan Marcin chodzi po scenie, pomaga, podpowiada, dopinguje. Części dzieci pomagają rodzice. Publiczność jest zachwycona, wstaje z krzeseł i brawami włącza się w koncert, niektórzy śpiewają. Na początku było dystyngowanie, jak to na koncercie muzyki poważnej, a teraz jest bardzo radośnie.
Na scenie wystąpiły dzieci z różnymi zaburzeniami.
Autyzmem, porażeniem mózgowym, zespołami genetycznymi.

- Piosenka była trudna dla naszych dzieci. Tym bardziej, że nie było zbyt wiele czasu na przygotowania i próby. To był okres przeziębień, ciężko było, aby wszystkie dzieci przyszły tego dnia na próbę – wspomina pani Elżbieta, mama 18-letniego Jakuba.

Pan Marcin po kolei, indywidualnie podchodząc do każdego dziecka, dopasowywał do niego instrument i taki sposób udziału w tym koncercie, który był najbardziej optymalny.

- Dzieciom bardzo się podobało, że każde z nich miało swoją rolę w koncercie i swoje zadanie do wykonania. Próby były dość trudne, bo u nich tak do końca nic nie da się wyćwiczyć. A przed występem stres, mała sala i sporo publiczności, reakcje mogły być różne. Natomiast na koncercie wszystkie nasze dzieci dały z siebie dwieście procent normy. Także rodzice byli zadowoleni, tym bardziej, że próby trwały tak naprawdę tylko dwa tygodnie – wspomina pani Elżbieta.

W występie wzięła udział również część rodziców. Musieli wspomagać swoje dzieci.

- Pan Marcin mówił mi, abym pilnowała Maćka, bo on na tych bongosach bardzo głośno grał. Nawet była taka sytuacja na próbach, że pan Marcin włożył do środka pluszowe maskotki, aby nieco wyciszyć bongosy, ale Maciek się obraził i powiedział, że on nie chce grać z tymi zabawkami. Dlatego je wyciągnęliśmy, a ja podczas koncertu miałam uważać i w razie czego przystopować syna. Bardzo się stresowałam. Jednak, gdy później zobaczyłam film z koncertu, to stwierdziłam, że w ogóle nie byłam tam potrzeba. Maciej poradziłby sobie doskonale także jakby był sam, on się w ogóle nie denerwował – mówi pani Barbara, mama 19-letniego Maćka.

Dumne z występu były także dzieci, a właściwie młodzież, bo to już kilkunastolatkowie.

Ważne, aby muzyka była atrakcyjna dla jej twórcy

„Witajcie w naszej bajce” w pewnym sensie było podsumowaniem kilkumiesięcznych zajęć muzykoterapii, które pan Marcin prowadzi w Przemyślu od kilku miesięcy.

- Od dawna interesowałem się muzyką – opowiada. Jest nauczycielem informatyki, ale również muzykiem. Ukończył Podyplomowe Studia Muzykoterapii na UMCS, pod kierunkiem dr. Krzysztofa Stachyry, przeznaczone m.in. dla nauczycieli. Nie było łatwo się dostać.

Spotykamy się na zajęciach muzykoterapii. Jest pan Marcin i pięciu uczestników. W sąsiednim pomieszczeniu czekają rodzice. Zajęcia rozpoczynają się od luźnej muzyki, uczestnicy powoli oswajają się, przyzwyczajają. Za chwilę zajęcia tańca, podczas którego uczestnicy będą siedzieć (a raczej tańczyć) na krzesłach. Następnie zabawa w dziką przyrodę. Pan Marcin za pomocą instrumentów naśladuje odgłosy zwierząt, a uczestnicy mają się zachować odpowiednio do sytuacji. Np. uciec w bezpieczne miejsce, gdy słoń daje znać o swojej obecności. Widać, że ta część zajęć daje najwięcej frajdy.

- Natalia ma m.in. problem z nadwrażliwością słuchową. Wydaje mi się, że przez te różne dźwięki, które tutaj się wydobywają, przez tę aktywność muzyczną, ona próbuje zwalczyć to. Musi się zmierzyć z dźwiękami o różnej częstotliwości. Uwielbia grać na różnych instrumentach, eksperymentować. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu, chce wracać na nie, dla niej to największa nagroda – mówi pani Elżbieta, mama 19-letniej Natalii.

- Prowadzący bardzo fajnie znalazł się w tej roli. W specyficzny sposób prowadzi zajęcia. Jest otwarty na dzieci. Jakby osoba prowadząca była mniej ciekawa, mniej wciągająca do zabawy, to Zosia mniej chętnie chodziłaby na zajęcia. A obecnie dla niej byłoby karą, gdybym jej na te zajęcia nie przyprowadził. Zawsze o nich pamięta – mówi pan Jarosław, tato 14-letnej Zosii.

- Muzykoterapia to stosunkowo młoda, ale dynamicznie rozwijająca się dziedzina. Spora część ludzi myli ją z zajęciami muzycznymi – edukacyjnymi, a to są zupełnie różne rzeczy. Przede wszystkim są inne cele. W zajęciach muzycznych chodzi o edukację. Uczniowie mają nauczyć np. gry na jakimś instrumencie czy śpiewu i wykonywać muzykę przyjemną dla odbiorcy. W muzykoterapii jest zupełne inne podejście. Najważniejsze są rozwój i wsparcie. Samo osiągnięcie celu jest mniej istotne, a ważny jest sam proces i sposoby dochodzenia do tego celu – wyjaśnia pan Marcin.

Muzykoterapia może pomóc również osobom zbyt spokojnym i nadpobudliwym

Dodaje, że w muzykoterapii muzyka nie musi być piękna, ładna. Ważne, aby sprawiała przyjemność uczestnikowi zajęć.
- Jeżeli sprawia przyjemność samemu uczestnikowi zajęć to już jest atrakcyjna, choćby dla niego. A przecież to on jest najważniejszy – mówi pan Marcin.

W zajęciach z grupą dziecięco – młodzieżową pomagają mu reprezentujący przemyską, jazzowo – bluesową scenę muzyczną Darek Pizior i jego żona Irena, Jacek Dubiel i Marek Popek, właściciel klubu „Akwarium”.

Chodzi również o kompetencje. W edukacji muzycznej jest nauczyciel śpiewu czy instrumentu, a w muzykoterapii jest muzykoterapeuta, który niekoniecznie musi być nauczycielem. Odmienny jest również sposób oceniania. Na zajęciach muzycznych jest to nota, ocena, a podczas muzykoterapii oceną jest ciągłe rozpoznanie i diagnoza.

W muzykoterapii nie chodzi wyłącznie o śpiew i gry na instrumentach, choć naukę można wplatać w elementy zajęć, jeżeli interesują one uczestnika. Oprócz aktywnych metod, jest szereg form receptywnych.

Są również różne gry i zabawy muzyczno – ruchowe (forma aktywna), bądź mniej aktywne techniki (receptywne) – relaksacja albo wizualizacja lub słuchanie muzyki. W muzykoterapii ważną rolę odgrywa improwizacja, której głównym zadaniem jest ekspresja emocji. Podczas improwizacji istnieje dowolność w wyborze instrumentów do zajęć.

Pan Marcin opowiada, że muzykoterapia może mieć wiele zastosowań. Choćby pomóc osobom zbyt spokojnym lub nadmiernie okazującym emocje.
- Jeżeli ktoś nie może czegoś powiedzieć, to może to wygrać na instrumencie. Dla przykładu, ktoś spokojny z natury lub tak wychowany, może rozładować swoje emocje grą na bębenkach lub pianinie. I odwrotnie, ktoś nadpobudliwy dzięki muzyce może się wyciszyć, uspokoić – mówi pan Marcin.

Zajęcia muzykoterapii dobiegają końca. Pora na relaks. Podczas wizualizacji uczestnicy „przenoszą się” na kwitnące łąki, odpoczywają. Niektórzy twierdzą, że tę część zajęć najbardziej lubią.

Możesz pomóc

Stowarzyszenie Terapii przez Sztukę Katarsis z Przemyśla zbiera pieniądze na zakup sprzętu do terapii metodą Tomatisa. Metoda Tomatisa, to stymulacja audio - psycho - lingwistyczna. Może być wykorzystywana m.in. do leczenia zaburzeń mowy, głosu, dysleksji. Stosuje się ją również u dzieci, które mają trudności w szkole, zaburzenia koncentracji, autyzm. Osoby, które chciałyby wesprzeć Stowarzyszenie Katarsis mogą wpłacać datki na konto 50 8642 1155 2015 1509 7002 0002.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24