Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn zamordowanego przez Niemców: jestem wdzięczny za pamięć o nim

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
- Jestem wdzięczny takim ludziom, jak pan Janusz Galiczyński (nz. z prawej) - mówi Ryszard Paczkowski (nz. z lewej).
- Jestem wdzięczny takim ludziom, jak pan Janusz Galiczyński (nz. z prawej) - mówi Ryszard Paczkowski (nz. z lewej). Norbert Ziętal
Prace remontowe przy pomniku miejsca straceń w Przemyślu są już prawie skończone. Odwiedził je syn jednego z zamordowanych.

- Gdy mojego ojca Niemcy tutaj rozstrzelali, ja miałem zaledwie 1,5 roku. Dlatego tatę pamiętam jedynie z opowieści. Pamięć o nim była i jest pielęgnowana w rodzinie. Na kolejne rocznice rozstrzelania, zawsze w kościele na Błoniach odbywały się msze - mówi Ryszard Paczkowski z Przemyśla.

29 listopada 1943 r. w tym miejscu Niemcy rozstrzelali 10 zakładników, mieszkańców Przemyśla i Żurawicy. Był to odwet za udaną akcję polskiego podziemia, spalenia znajdującej się w tym miejscu fabryki wozów. Produkowała on sprzęt na front wschodni.

Niemcy przyprowadzili 10 losowo wybranych więźniów. W różnych wieku, w tym także członków Armii Krajowej.

- Tato działał w AK. Wpadł w wyniku zdrady w organizacji. Ojciec został aresztowany pod koniec sierpnia 1943 r. Najpierw był więziony i przesłuchiwany w Przemyślu, w siedzibie gestapo przy ul. Krasińskiego. Potem wywieziono go do więzienia w Krakowie. Przed egzekucją ojciec i inni więźniowie zostali przywiezieni do gestapo w Przemyślu. Był możliwy oficjalny kontakt z więźniami, można im było coś podać. Mama przekazała ojcu ciepłe ubranie. A później, właśnie po tym ubraniu, zidentyfikowała zwłoki ekshumowane na Lipowicy - wspomina Ryszard Paczkowski.

Zabitych Niemcy pogrzebali w lesie w dzielnicy Lipowica. Dopiero dwa lata później, już po wojnie, w 1945 r. ciała ekshumowano i uroczyście pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu zasańskim w Przemyślu.
Przy ul. Lwowskiej zachowana została ceglana ściana, przy której zabito Polaków. Do dzisiaj są na niej widoczne ślady po kulach. W latach 70. ub. wieku władze wybudowały w tym miejscu pomnik. Na tablicy wymieniono nazwiska wszystkich 10 zamordowanych. Niestety, pomnik od dawna nie był remontowany. Popadał w ruinę. Bohaterowie ginęli również w ludzkiej pamięci. Obecnie niewielu przemyślan wie, gdzie znajduje się to miejsce pamięci. W ostatnich latach miejscem opiekowali się uczniowie Szkoły Podstawowej nr 15. Doraźnie sprzątali je, organizowali uroczystości.

Miejsce postanowił wyremontować Janusz Galiczyński, niezamożny robotnik z Przemyśla. W czerwcu zakończył remont pomnika przy ul. Kopernika, ku czci ponad 1,5 tys. Żydów zamordowanych przez Niemców w getcie. Zachęcony tym sukcesem postanowił działać dalej. Stąd prace przy ul. Lwowskiej.

Finansowo i pracą swoją i swoich pracowników wspomaga go Mariusz Chomik, właściciel przemyskiej firmy budowlanej. Pieniądze zbierają radni miejscy. Dotychczas wpłacili przew. Rady Miejskiej Lucyna Podhalicz, wiceprzew. RM Janusz Zapotocki oraz Eugeniusz Strzałkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24