Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Podkarpaciu brakuje rodzin zastępczych

Małgorzata Motor
- Mateusz jest z nami od kwietnia ub. roku - mówi Magdalena Madej-Marszałek. - Mamy też własne dziecko - 3-miesięczną Paulinkę. Z perspektywy tych kilku miesięcy mogę powiedzieć, że bycie rodziną zastępczą to naprawdę fajna sprawa. Zachęcam wszystkich - dodaje pani Magdalena.
- Mateusz jest z nami od kwietnia ub. roku - mówi Magdalena Madej-Marszałek. - Mamy też własne dziecko - 3-miesięczną Paulinkę. Z perspektywy tych kilku miesięcy mogę powiedzieć, że bycie rodziną zastępczą to naprawdę fajna sprawa. Zachęcam wszystkich - dodaje pani Magdalena. Bartosz Frydrych
Obecnie w Rzeszowie jest zaledwie siedem zawodowych rodzin zastępczych. Wychowuje się w nich 14 dzieci. W innych miastach też brakuje takich rodzin.

Magdalena Madej-Marszałek razem z mężem od kwietnia ubiegłego roku jest rodziną zastępczą dla 14-miesięcznego Mateusza. Mają też biologiczne dziecko - 3-miesięczną Paulinkę.

- Z perspektywy tych kilku miesięcy mogę powiedzieć, że bycie rodziną zastępczą to naprawdę fajna sprawa - przekonuje pani Magdalena.

Jej mama była rodziną zastępczą dla w sumie 7 dzieci. Obecnie pozostało ich czworo.

- Byłam w tym duchu po prostu wychowywana. Pierwsze dziecko zamieszkało z nami, gdy miałam 18 lat. Przygotowywałam się właśnie do matury. Moja mama zawsze powtarzała, że trzeba coś zrobić, żeby dostać się do nieba. Dlatego nie zamierzam poprzestać tylko na jednym dziecku. W tej chwili nie możemy przyjąć więcej dzieci, bo mieszkamy u teściów i nie mamy warunków. Gdy tylko zakończymy remont własnego domu, przyjmiemy kolejne. Liczymy też na pomoc życzliwych ludzi, którzy gotowi są przekazać nam materiały budowlane. Marzy nam się utworzenie rodzinnego domu dziecka - mówi pani Magdalena z Rzeszowa.

Należy do nielicznych osób, które zdecydowały się na taki krok. Obecnie w Rzeszowie jest zaledwie siedem zawodowych rodzin zastępczych. Wychowuje się w nich 14 dzieci. Dla porównania, w 32 niezawodowych jest 42 dzieci. W 74 rodzinach zastępczych spokrewnionych - 89 dzieci.

- W powiecie kolbuszowskim zainteresowanie pełnieniem funkcji rodziny zastępczej także jest niewielkie. Nasz powiat nie stanowi wyjątku. Myślę, że taka tendencja utrzymuje się w całym kraju - podkreśla Katarzyna Chudzik, kierownik PCPR w Kolbuszowej.

- Tego typu praca jest trudna i niewdzięczna. Nie jest też jakoś wyjątkowo gratyfikowana. Poza tym nie udało nam się wypracować przez tyle lat swoistego prestiżu rodzica zastępczego. Nie bez znaczenia jest też, że kandydaci są często podejrzewani o niskie, materialne pobudki kierujące nimi podczas podejmowania decyzji o pozostaniu rodziną zastępczą - tłumaczy.

W tej chwili powiat kolbuszowski zabezpiecza większość potrzeb dotyczących opieki nad dziećmi.

- Sytuacja w tym zakresie jednak bardzo szybko się zmienia i w każdym momencie może okazać się, że mamy dziecko lub dzieci, które wymagają pilnego umieszczenia w pieczy zastępczej. Przygotowujemy się więc do akcji zachęcającej do zostania rodziną zastępczą. Będzie ona prowadzona m.in. w kościołach - mówi kierownik Chudzik.

Taką akcję już rozpoczął rzeszowski MOPS. Księża na mszach zachęcają do zgłaszania się i tworzenia rodzin zastępczych.

- W Rzeszowie wszystkie dzieci mają zapewnioną opiekę. Zgodnie z przepisami, dzieci do 10. roku życia nie powinny trafiać do placówek opiekuńczo-wychowawczych, lecz do rodzin zastępczych. U nas tych zawodowych jednak brakuje. I nie wynika to z tego, że rośnie liczba dzieci odbieranych biologicznym rodzicom. Jest po prostu małe zainteresowanie tworzeniem zawodowych rodzin zastępczych, czyli takich, gdzie jeden z małżonków pracuje, a drugi rezygnuje z pracy i zajmuje się wyłącznie dzieckiem - tłumaczy Małgorzata Bąk, kierownik zespołu ds. organizacji pieczy zastępczej w MOPS w Rzeszowie.

Taki rodzic dostaje 1 tys. zł miesięcznie na utrzymanie jednego dziecka, ale też dodatek w wysokości 2 tys. zł.

- To wynagrodzenie za poświęcenie swojego czasu dziecku. Co więcej, ten czas wliczany jest do lat pracy, odprowadzane są wszystkie składki, tak jak w przypadku zwykłego pracownika. Poza tym jest też możliwość otrzymania dofinansowania do utrzymania mieszkania, czyli na opłacenie rachunków, a nawet na pokrycie kosztów remontu - mówi Małgorzata Bąk. - Taka rodzina zastępcza musi przejść jednak szkolenia. Trwają one dwa miesiące. Organizowane są dwa razy w tygodniu, a godziny dostosowujemy do możliwości osób, które chcą zostać rodziną zastępczą - zapewnia Bąk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24