Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Most zrujnowany, mieszkańcy jeżdżą przez rzekę [WIDEO]

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Od 13 lat bezskutecznie walczą o przebudowę mostu na Wisłoku, który liczy sobie 80 lat i ani razu nie był remontowany.

Wiele razy składano im obietnice budowy nowego, ale na tym się kończyło. Dla nich to jedyna droga: do szkoły, do sklepu, do miasta.

Fatalny stan obiektu sprawił, że przez most mogą przejeżdżać jedynie pojazdy poniżej 6 ton. Wszystkie inne są zmuszone do grząskiego przejazdu przez Wisłok. Tak rolnicy dojeżdżają do pól, wożą materiały budowlane, płody rolne, transporty z mlekiem. Zdarza się, że ciężki samochód czy ciągnik ugrzęźnie podczas przeprawy.

- Najgorzej jest wiosną, jak rzeką płynie kra - mówi Magdalena Liberda z Wisłoczka.

Remont mostu to żywotna sprawa dla 350 mieszkańców. W większości żyją z produkcji rolnej. Mają spore gospodarstwa hodowlane, grunty po drugiej stronie rzeki. Z tej okolicy codziennie ekspediuje się ok. 1500 litrów mleka.

- Pojazdy, które nie mają innej drogi, zanieczyszczają ropopochodnymi substancjami rzekę - mówi Dorota Chilik ze stowarzyszenia "Przełom Wisłoka", które wspiera mieszkańców w staraniach o to, by wreszcie zmusił samorząd powiatu do rozpoczęcia inwestycji. - To nie są tylko ciężarówki i piaskiem czy żwirem. To także traktory jeżdżące z opryskiem, z nawozami. A przecież powyżej jest zbiornik w Sieniawie, punkt poboru wody pitnej. I wszystko to dzieje się na obszarze Natura 2000.

Miejscowi dodają, że chodzi nie tylko o ich bezpieczeństwo. Także o przyjezdnych. Przez most prowadzi droga do bardzo popularnego zimą wyciągu narciarskiego na Kiczerze. Turystów nie brakuje także latem, bo w okolicy są gospodarstwa agroturystyczne, ośrodek jeździecki, stadnina koni.

- Było już tak, że autobus z Warszawy wjechał do rzeki i nie był w stanie wyjechać - opowiada Daniel Bruzda, współwłaściciel ośrodka turystycznego w Puławach.

Co to tego, że most musi być remontowany, nie ma wątpliwości. Potwierdziły to liczne komisyjne przeglądy, stwierdzając ubytki, pęknięcia, korozję betonu i stali. - Boimy się, że jak przyjdzie większa woda, odetnie nas od świata - mówi Bronisław Bruk, sołtys Puław.

Problemy z transportem ma Nadleśnictwo Rymanów. - Z tego terenu powinno być rocznie wywożone 10 tysięcy kubików drewna - mówi nadleśniczy Bogusław Famielec. - Musimy sięgać do karkołomnych rozwiązań, bo na most nasze pojazdy nie mają wjazdu. Jest przejazd w bród, ale nie zawsze poziom wody pozwala na korzystanie z tej przeprawy. Zostaliśmy zmuszeni do zaprojektowania innego szlaku, który będzie stanowić alternatywę, bo przez lata czekania straciliśmy wiarę, że ten most powstanie.

Desperacja mieszkańców jest tym większa, że jest już projekt budowlany i pozwolenie. - Jeżeli prace nie rozpoczną się w najbliższym czasie, dokumenty stracą moc a pieniądze budżetowe wydane na ich przygotowanie można uznać za wyrzucone w błoto - mówi Dorota Chilik.

Mieszkańcy uważają, że problem tkwi w niefortunnej w lokalizacji: most leży na granicy powiatów. Wsie są w krośnieńskim, ale sam most to własność starosty sanockiego.

- My w tym powiecie nie mamy żadnego radnego. Dlatego tak trudno nam jest przebić się z tą sprawą - sądzi Bruk.

Dorota Chilik podkreśla, że pieniądze potrzebne na inwestycję nie są gigantyczne. - To 5,7 mln zł. Samorząd mógł sięgnąć choćby po fundusze unijne do RPO. Ale żaden wniosek nie został złożony.

Starostwo powiatowe w Sanoku zapewnia, że budowa mostu w Pastwiskach jest jednym z priorytetów. Dlatego w 2010 roku za 60 tys. zł zleciło opracowanie dokumentacji, a rok temu uzyskało pozwolenie na budowę. Według wyliczeń starostwa koszt inwestycji (z budową objazdu) to 7 mln zł.

- Nie jesteśmy w stanie zrealizować jej samodzielnie, maksymalnie możemy przeznaczyć 10 proc. tej kwoty - mówi Michał Cyran, naczelnik wydziału inwestycji. - Staramy się o współfinansowanie zadania z ościennymi samorządami. Zabiegaliśmy w tej sprawie o wsparcie marszałka województwa, ministra transportu, wojewody podkarpackiego, a nawet prezydenta RP. Dzięki pozytywnej opinii wojewody na początku przyszłego roku złożymy wniosek do rezerwy ogólnej budżetu państwa.

Burmistrz gminy Rymanów przyznaje, ze nadzieja w wojewodzie, która zadeklarowała pomoc. - My też wspomożemy inwestycję. Bo chociaż most nie jest nasz, to służy naszym mieszkańcom - zapowiada. Gmina chce dać 100 tys. zł, tyle samo - nadleśnictwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24