Łapówki na Podkarpaciu? Najczęściej lekarzom i policjantom

- Dziś nie ma przyzwolenia społecznego zarówno na wręczanie, jak i przyjmowanie łapówek. W dodatku konsekwencje i kary są niewspółmierne do tego, co można zyskać, więc potencjalni łapówkarze po prostu zaczęli się bać - uważa dr Leszek Gajos.

Potwierdzają to dane z podkarpackich prokuratur. Tam coraz częściej zgłaszają się osoby, którym próbowano wręczyć łapówkę, a które jej nie przyjęły, informując o zajściu śledczych.

Tak było w ubiegłym roku w Rzeszowie. 19-latek zdający egzamin na prawo jazdy, tak bardzo chciał zwiększyć swoje szanse, że próbował przekupić egzaminatora kwotą 600 zł. Ponieważ mężczyzna zgłosił sprawę na prokuraturę, młody człowiek usłyszał wyrok 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Takie przypadki nie oznaczają jednak, że problem udało się wyeliminować całkowicie. Rzeszowska prokuratura okręgowa prowadziła w 2012 r. 25 spraw dotyczących przestępstw korupcyjnych. 6 postępowań umorzono a 5 zakończyło się aktem oskarżenia. Nikogo nie uniewinniono, a sądy skazały w sumie 13 osób.

Komu najczęściej wręczamy łapówki?

- Postępowania dotyczą najczęściej policjantów, lekarzy, celników, funkcjonariuszy straży granicznej, i, co ciekawe, również diagnostów w stacjach kontroli pojazdów - wymienia Jaromir Rybczak, zast. Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie.

To właśnie lekarze stali się antybohaterami sprawy, którą w ubiegłym roku prowadziła krośnieńska prokuratura okręgowa. Dotyczyła 6 medyków, którzy przyjmowali łapówki w zamian za wystawianie zaświadczeń o stanie zdrowia dziecka, potrzebnych do uzyskania zasiłku pielęgnacyjnego lub zwolnienia lekarskiego. Dostawali za to 100 lub 200 zł. 46 osób korumpujących lekarzy zostało skazanych na rok więzienia w zawieszeniu na 2 lub 3 lata.

COMPONENT {"params":{"text":"Nie karał pijanych kierowców","id":"nie-karal-pijanych-kierowcow"},"component":"subheading"}

Z kolei policjanci najczęściej przyjmowali łapówki w zamian za zaniżanie stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu, które wpisują w protokoły. Odstępują też od karania pijanych kierowców.

Przykład? Wiesław K. z leżajskiej komendy powiatowej, któremu postawiono trzy zarzuty korupcyjne. Łapówkę w wysokości 1000 złotych wziął za puszczenie wolno kierowcy, który prowadził auto po spożyciu alkoholu, bez włączonych świateł i zapiętych pasów bezpieczeństwa. Kolejne 400 zł przyjął od innego pijanego kierowcy, którego nie ukarał.

- Wymierzono mu karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, karę grzywny w wysokości 20 tys. zł oraz przepadek korzyści majątkowych - mówi prokurator Rybczak.

COMPONENT {"params":{"text":"Łapówka sposobem na zarobek","id":"lapowka-sposobem-na-zarobek"},"component":"subheading"}

Dla niektórych łapówka to też sposób na… łatwą kasę. 70 tysięcy zł zarobiła 10-osobowa grupa z okolic Rzeszowa, która pozorowała kolizje drogowe, żeby wyłudzić odszkodowania od ubezpieczycieli. Na jej czele stał Wiesław Sz., właściciel warsztatu samochodowego. Kontaktował się z tymi klientami, którzy nie mieli uprawnień do odszkodowania. Za odpowiednie wynagrodzenie, godzili się na wystąpienie w roli "sprawców" fikcyjnej stłuczki.

Fałszywe notatki pokolizyjne sporządzał funkcjonariusz tyczyńskiego komisariatu Jacek B., który jest już na emeryturze. Dostawał za to łapówki na łączną kwotę 2,3 tys. zł. W ubiegłym roku sąd wymierzył członkom grupy kary od roku do trzech lat pozbawienia wolności (wszystkie w zawieszeniu). Skazani musieli zapłacić też kary grzywny w wysokości od 500 do 40 tys. zł.