Ludzie rezygnują z leków. Są za drogie

Pacjenci, którym przyszło w ostatnim czasie odwiedzić apteki, załamują ręce. Powód?

- W górę bardzo poszły ceny. Przed nowym rokiem za miesięczny zestaw leków, które biorę, płaciłem 60-70 zł. Teraz wydaję aż 150 zł! I choć to dla mnie dużo, realizuję receptę, bo jestem po zawale i starach pomyśleć, co by było, gdybym przestał się leczyć - mówi Stefan Nowacki z Rzeszowa.

Wybiórcze leczenie

Aptekarze mówią jednak, że pacjenci, mimo strachu o zdrowie, coraz częściej rezygnują z przepisanych środków.

- Wcześniej takie sytuacje też się zdarzały. Ale nigdy na tak dużą skalę - przyznaje Lucyna Samborska, prezes Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.

Jak wynika z obserwacji farmaceutów chorzy najczęściej rezygnują z leków psychiatrycznych, na serce i regulujących ciśnienie oraz zleconych przez dermatologów.

- Każdego dnia jestestwem świadkiem, że pacjenci z bólem serca wybierają np. dwa lub trzy z pięciu zleconych przez lekarza lekarstw - dodaje Lucyna Samborska.

Mniejszy ruch w aptekach od razu przełożył się na wysokość dopłat do leków z kasy Podkarpackiego NFZ. W styczniu na refundację lekarstw "poszło" 19,3 mln zł. Rok wcześniej - aż 12 mln zł więcej. Skąd ta różnica?

- Przed zmianą przepisów sporo pacjentów zrobiło zapasy, więc teraz rzadziej odwiedzają apteki - uważa Marek Jakubowicz z oddziału NFZ w Rzeszowie.

Aptekarze nie do końca zgadzają się z takim argumentem.

- To mogło mieć znaczenie w styczniu, ale teraz mamy marzec i obrót w aptekach nadal jest marny. Doszło do tego, że boimy się o przyszłość naszych firm - martwi się właścicielka rodzinnej apteki w Rzeszowie.

Spostrzeżenia aptekarzy podzielają lekarze.

- Od pacjentów zdecydowanie częściej słyszę, że leki podrażały, a nie, że potaniały - dodaje Wacław Frydrych, lekarz podstawowej opieki zdrowotnej.

Jak taniej kupić leki?

Rada jest jedna. Zawsze warto pytać, czy przepisany lek nie ma tańszego odpowiednika. Warto, bo różnice w cenach środków, które zawierają tą samą substancję czynną, mogą wynosić nawet kilkadziesiąt złotych!