Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści wykorzystuja starsze osoby. Nawet podczas pielgrzymek

Anna Janik
Zanim otworzysz drzwi nieznajomemu, dobrze się zastanów. Zawsze tez możesz poprosić o wylegitymowanie.
Zanim otworzysz drzwi nieznajomemu, dobrze się zastanów. Zawsze tez możesz poprosić o wylegitymowanie. Krzysztof Łokaj
Podają się za wnuczków, pracowników spółdzielni, urzędu miasta, a nawet księży. Oferują pomoc, ale zawsze mają ten sam cel: wykorzystać łatwowierność seniorów, żeby ich oszukać, okraść, wyłudzić pieniądze.

Każdego roku na Podkarpaciu oszustwo zgłasza na policję kilkadziesiąt osób, ale ich ofiarami padają setki. O większości się nie dowiadujemy, bo nabrane na pseudo-lecznicze koce, cudowne maści lub błyskawiczny internet wstydzą się przyznać komukolwiek, nawet najbliższym.

- Rzadko też zgłaszają się do nas z prośbą o radę. Chcąc odstąpić od umowy, działają na własną rękę i tylko sobie tym szkodzą - ubolewa Radomir Stasicki, dyrektor Biura Ochrony Konsumentów UM Rzeszowa.

Za babcią do banku

Najskuteczniejszą metodą nabrania starszej pani, pana jest sposób na wnuczka, kuzyna, siostrzeńca, a nawet córkę.

Skąd oszuści czerpią wiedzę o swoich ofiarach? Po pierwsze szukając w starych książkach telefonicznych abonentów o rzadko spotykanych dziś imionach. Jeśli okaże się, że Kazimiera, Zenobia lub Antoni mieszkają na osiedlu, na którym rzadko można spotkać młodą mamę z wózkiem, strzał jest trafiony.

- Informacji, niestety, często dostarczamy im też my sami, rozmawiając o swoich samotnych, schorowanych rodzicach na przystanku autobusowym, w urzędzie lub na poczcie - mówi Anna Klee z zespołu prasowego KWP w Rzeszowie.

Fałszywi wnuczkowie pojawiają się również w bankach. Tu wypatrują swoje ofiary i docierają za nimi do domu. Dzięki temu wiedzą nie tylko, gdzie mieszka ich nowa "babcia", ale również, że ma pieniądze. Oszuści rzadko działają w pojedynkę. Zazwyczaj jeden dzwoni, mówiąc, że jest chory, a rodzice nie mają pieniędzy na leki, a drugi odbiera kasę w imieniu walczącego z gorączką kolegi. Jednorazowo mogą zarobić w ten sposób nawet kilkanaście tysięcy zł. Rekordzista, którego w grudniu ub. roku zatrzymała poznańska policja wyłudził od 65-letniej jarosławianki 60 tys. zł!

Sprzedają, a przy okazji kradną

Policji znane są też przypadki fałszywych akwizytorów. Jak działają? Kilkuosobowa grupa wchodzi do domu, dwójka prezentuje pościel lub sprzęt rehabilitacyjny, a kolejna niezauważalnie wymyka się z pokoju i przeszukuje mieszkanie. Popularnym sposobem na odwrócenie uwagi domownika jest też prośba o szklankę wody.

- Seniorzy zamiast zaprosić gości do kuchni, zostawiają ich samych w pokoju. To idealna okazja, żeby ukraść leżącą na wierzchu biżuterię lub pieniądze - dodaje Klee.

Wreszcie z bezkrytycznego podejścia seniorów do wszelkich sugestii korzystają domowi akwizytorzy. Przekonuje się o tym niemal codziennie pani Antonina z Rzeszowa, która odbiera po kilka telefonów od przedstawicieli firm, oferujących filtry wody, sprzęt AGD, a nawet środki odchudzające i witaminy.

- Interesuje ich tylko to, żeby mi coś wcisnąć. Kiedy mówię, że się nie odchudzam, z marszu proponują np. obrus. Przecież od razu widać, że to naciągacze - denerwuje się 66-latka.

Akwizytor też senior

Jak dodaje ci, którzy pojawiają się u jej drzwi to często starsi panowie, wzbudzający zaufanie, przekonujący, że mają podobne jak ona problemy i poglądy.

- Tak łatwiej namówić na komplet garnków za 5 tys. zł. Dopiero później okazuje się, że w sklepie ten sam zestaw kosztuje 1300 zł i jest dużo lepszej jakości - wyjaśnia Krzysztof Drabik, miejski rzecznik praw konsumenta w Przemyślu.

Zdarza się też, że przedstawiciele firm podają się za pracowników administracji osiedla lub gazowni. Podczas "sprawdzania" instalacji zawsze okazuje się, że jest nieszczelna. Oczywiście konieczna jest wtedy wymiana piecyka gazowego. Jego montaż dorównuje czasem wartości samego przedmiotu. W dodatku w umowie akwizytorzy nie wypisują tych kosztów osobno.

- To kolejny wybieg, bo w razie odstąpienia od umowy, do czego klient niemal zawsze ma prawo, oddają mu tylko część pieniędzy tłumacząc, że reszta to koszty montażu - przyznaje Stasicki.

Poradźmy się rodziny

Najnowszym pomysłem na oskubanie łatwowiernego seniora są prezentacje organizowane podczas pielgrzymek, wycieczek lub wyjazdów do sanatoriów. Odbywają się podczas postojów w przydrożnych restauracjach i hotelach, w których niby przypadkiem zatrzymuje się kierowca. Na seniorach zarabiają więc nie tylko sami przedstawiciele firm, ale i właściciele pensjonatów, hoteli, biur podróży. Jak uchronić się przed takimi działaniami?

- Rada jest prosta: nie podpisujmy niczego zbyt pochopnie. Pokażmy umowę najbliższym, a jeśli sprzedawca nie pozwala na zatrzymanie formularza na kilka dni, od razu zrezygnujmy z jego oferty - radzi Stasicki. - Przede wszystkim zastanówmy się, czy przedmiot, który nam proponuje faktycznie jest nam potrzebny, skoro do tej pory go nie kupiliśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24