Weto dla popiołów

W 1999 r. "Ketsim" zawarł z Elektrownią "Połaniec" umowę na utylizację 150 tys. ton popiołów rocznie. - Burmistrz Pacanowa i starosta buski zezwolili mi na produkowanie w Słupi Pacanowskiej cegły z 30-proc. wkładem z popiołów - mówi Grzegorz Śmistek, właściciel "Ketsimu". - Problemy zaczęły się, gdy wystąpiłem z projektem zasypania popiołami wyrobiska, mimo pozytywnych opinii służb ochrony środowiska.
Początkowo starosta przychylił się do pomysłu Śmistka. Jednak po kilku miesiącach zmienił zdanie, tłumacząc to protestami mieszkańców obawiających się, że ich pola i studnie skazi popiół. Z tego powodu w styczniu ub.r. mieszkańcy Słupi Pacanowskiej zablokowali drogę dojazdową do cegielni i trasę Kielce - Kraków. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kielcach stanęło po stronie "Ketsimu", zarzucając starostwu rażące naruszenie prawa.
"Ketsim" zaskarżył starostwo do NSA. Przed kilkoma dniami krakowska delegatura NSA odrzuciła pozew Grzegorza Śmistka. Przysłuchująca się odczytywaniu wyroku kilkudziesięcioosobowa grupa mieszkańców Słupi przyjęła go oklaskami.
- Cegłę wolno mi produkować, a wysypywać popiołów nie? - pyta G. Śmistek. - Dysponuję ekspertyzą krakowskiego Instytutu Fizyki Jądrowej, że popioły nie zawierają pierwiastków promieniotwórczych. Do stawu, jaki powstał w wyrobisku, stróż wpuścił ryby. Nie zdechły, choć dołek częściowo został wypełniony popiołami.
- Starostwo wplątała w spór fatalnie skonstruowana ustawa o ochronie środowiska oraz nieprecyzyjny rozdział kompetencji pomiędzy gminą a powiatem - mówi Jan Kołodziej, członek Zarządu Powiatu. - Jeżeli my wydajemy decyzję, to po co opinia samorządu? Popioły na pewno nie są radioaktywne. Sprawa pomiędzy społecznością Słupi a "Ketsimem" ma podłoże ambicjonalne. Strony zbyt się już zacietrzewiły, aby mogło dojść do porozumienia. Panu Śmistkowi przysługuje wystąpienie o kasację wyroku.