Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz bardziej tracimy na wojnie na wschodzie

Norbert Ziętal
- Już raz zapracowaliśmy na żółtą kartkę w Rosji, gdy w latach 90-tych część naszych producentów wysyłała towary złej jakości. Do dzisiaj się o tym tam wspomina - mówi Sebastian Sadowski - Romanov.
- Już raz zapracowaliśmy na żółtą kartkę w Rosji, gdy w latach 90-tych część naszych producentów wysyłała towary złej jakości. Do dzisiaj się o tym tam wspomina - mówi Sebastian Sadowski - Romanov. Archiwum
Na przedłużającym się i zaostrzającym konflikcie na wschodzie najbardziej straciły gospodarstwa i firmy zajmujące się produkcją i sprzedażą świeżych owoców i warzyw. Nie tylko z powodu embarga, ale również osłabienia rubla względem euro i dolara amerykańskiego.

- W handlu owocami miękkimi, takimi jak maliny, truskawki czy wiśnie, polski eksport do krajów Unii Celnej, czyli Rosji, Białorusi i Kazachstanu oraz na znajdująca się dzisiaj w fatalnym stanie finansowym Ukrainę wynosił 80 do 85 proc. całości eksportu tych wyrobów. Problemem tej branży jest nie cena czy jakość produktów, lecz brak odpowiednich certyfikatów i pozwoleń na obrót płodami rolnymi na terenie Unii Europejskiej - twierdzi Sebastian Sadowski - Romanov, ekspert od rynków wschodnich. M.in. 7 lat pracował w Moskwie dla dużych polskich firm.

Mleczarstwo to druga branża, która cierpi z powodu embarga nałożonego na mleko i wyroby z niego. Trzecią, którą często pomija się w zestawieniach, jest transport. Wiele polskich firm świadczyło usługi transportowe, a przy załamaniu handlu z Rosją nie ma czego wozić.
W sadownictwie i ogrodnictwie sytuacja najcięższa jest w Mazowieckim. W branży mleczarskiej najbardziej ucierpiało Podlaskie.

- U nas w Podkarpackiem również sporo gospodarstw odczuło obecny konflikt. Najbardziej duże gospodarstwa sadownicze, ale również drobni producenci żywca wieprzowego. Przez embargo spadły ceny skupu. W naszym regionie najdobitniejszym przykładem strat, a raczej niewykorzystanych szans, jest firma Korczowa Logistic Park - mówi Mieczysław Kasprzak, poseł PSL z Jarosławia.
KLP to firma z udziałem kapitału belgijskiego. W Korczowej, tuż obok polsko - ukraińskiego przejścia granicznego, miała zamiar wybudować ogromną bazę logistyczną. Jej budowa już miała ruszyć, przez kilka lat dopinane były sprawy formalne. W ub. roku oddano do użytku drogę, łącznik do krajowej czwórki. Nagle inwestycja stanęła, głównie za sprawą niepewnej sytuacji na wschodzie.

- Szykowało się wiele miejsc prac przy budowie centrum, a potem minimum kilkaset przy jego funkcjonowaniu. Miały tam powstać magazyny, miejsca obsługi kierowców i samochodów, motele itp. Dzisiaj jest szczere pole - mówi Kasprzak

Czy jest szansa na odwrócenie tendencji? - Trzeba mieć na uwadze, że konflikt na linii Unia Europejska - Rosja otworzył rynek rosyjski na produkty z Chin. Wcześniej miały tam ograniczony i utrudniony dostęp. Wyparcie przez chińską konkurencję jest największym ryzykiem dla polskich przedsiębiorców - podkreśla Sadowski - Romanov.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24