- Było dużo ciężej, niż się spodziewałem – tak na mecie dzielił się wrażeniami z dziennikarzami rzeszowski sportowiec, który na rowerze wskakuje na najwyższe budynki świata i zdobywa kolejne rekordy Guinnessa, – Mniej więcej po pokonaniu 120-130 pięter zaczęły się skurcze w bicepsach. Do tego doszedł skurcz mięśnia czworogłowego uda.
Wysokie schody (20-21 cm) nie ułatwiały zadania. Musiał skakać bardzo ostrożnie, żeby utrzymać równowagę i nie podeprzeć się, co by go dyskwalifikowało. Zwracał uwagę, że nie wszędzie była dobra przyczepność. Krystian mówił też, że podczas treningów podobną liczbę stopni pokonywał w czasie o połowę lepszym.
Czy miał po drodze momenty zwątpienia? – Nie, ale były takie chwile, kiedy po prostu miałem dość – przyznał. – W granicach 3 tysięcy schodów. Oczywiście nie było mowy o tym, żeby się wycofać, poddać. Cieszę się, że się udało. Cieszę się także, że miałem sporo kibiców z Polski.
Willis Tower, poprzednio nazywany Sears Tower, ma 108 pięter i 442,3 m wysokości, co czyni go najwyższym w Stanach Zjednoczonych, licząc do linii dachu. Powstał na początku lat 70-tych.
To pierwszy wysokościowiec, jaki Krystian zdobył w Ameryce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?