W Białobrzegach mają wiadukt bez chodnika. Kto tak zaprojektował?

Białobrzegi są podzielone przez Wisłok. Teraz dzieli je jeszcze autostrada. Mieszkańcy lewej strony, aby dostać się do centrum, gdzie są urzędy, szkoła i kościół, muszą pokonać tę drogę. Jedynym przejściem będzie właśnie budowany wiadukt, którym ma przebiegać droga powiatowa. Niestety, projektant nie przewidział, że pieszym będzie potrzebny chodnik.

- Twórcy projektu tego wiadukty chyba Nobel się należy. Jak można było zapomnieć o chodniku? Wiadukty w innych miejscowościach, jak obserwowałam, są zrobione z głową, czyli na wiaduktach są chodniki i ścieżki rowerowe. Tylko u nas trafił się taki bubel - denerwuje się Zofia Nykiel, sołtys Biało- brzegów (lewa strona).

Podobnego zdania jest Tadeusz Mac mieszkający tuż za wiaduktem.

- Na tym skrzyżowaniu często dochodziło do wypadków. Teraz - jak zrobili wiadukt - to będzie ich jeszcze więcej. Lekarze zalecają jazdę rowerem, ale strach jest jechać po tym wiadukcie, tym bardziej że nie ma barierek i zamiast uciec na pobocze, można spaść z kilkunastometrowej skarpy.

- Drogę powinno się budować z ludźmi i dla ludzi. Skoro GDDKiA nie ma pieniędzy na ten chodnik, to my, jako gmina, go wybudujemy, niech tylko zostawią nasyp, aby było gdzie wybudować. Niestety, okazało się to niemożliwe - mówi Franciszek Masłoń, wójt Białobrzegów.

Drogowcy: Była zgoda

Zwróciliśmy się w tej sprawie do rzeszowskiego oddziału GDDKiA. Drogowcy twierdzą, że te rozwiązania przebudowy drogi powiatowej zostały uzgodnione z Zarządem Dróg Powiatowych w Łańcucie oraz pozytywnie zaopiniowane przez starostę.

- Dostrzegając problem społeczny, temat rozwiązania ruchu pieszego zostanie przekazany projektantowi autostrady celem analizy. Po uzyskaniu tej opinii będą mogły zostać podjęte ewentualne dalsze decyzje - słyszymy.