Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Rakszawy straciła w pożarze cały dobytek. Pomóżmy pogorzelcom!

Wojciech Tatara
Państwo Rzeszutkowie liczą, że dzięki pomocy dobrych ludzi uda  się doprowadzić do użytku doszczętnie zniszczone przez ogień wnętrze ich domu.
Państwo Rzeszutkowie liczą, że dzięki pomocy dobrych ludzi uda się doprowadzić do użytku doszczętnie zniszczone przez ogień wnętrze ich domu. Krzysztof Kapica
Strawiony przez ogień dom rodziny Rzeszutków z Rakszawy wymaga gruntownego remontu. Buty, ubrania, meble, sprzęt AGD - wszystko spłonęło. Pogorzelcy liczą na pomoc dobrych ludzi.

Rodzina Rzeszutków - pan Józef, jego żona Krystyna, jej mama Wiktoria oraz syn Karol - mieszka w malowniczym zakątku Rakszawy, zwanym Kąty. Od kilku lat modernizowali swoje gospodarstwo, ponieważ w przyszłym roku planowali rozpocząć działalność agroturystyczną. Te plany w ciągu kilkunastu minut zniweczył pożar. Rzeszutkowie stracili cały dorobek życia.

Jęzory ognia na kilka metrów

Pożar wybuchł w zeszły piątek, około godziny 16. Mimo że wszyscy domownicy byli na miejscu, to oprócz ratowania własnego życia, niewiele mogli zrobić.

- Pracowałem w warsztacie i nagle syn zawołał, że się pali -opowiada Józef Rzeszutek. - Próbowałem ratować dobytek, ale w drzwiach wejściowych, od strony kuchni, pojawiły się olbrzymie jęzory ognia oraz czarny duszący dym - relacjonuje właściciel budynku.

Pan Józef podejrzewa, że tak intensywny ogień i dym mogła spowodować paląca się boazeria.

Temperatura była tak wysoka, że na sąsiednim budynku gospodarczym od gorąca zaczęła parować blacha. Pękła szyba w oknie.

- Mieszkamy w takim miejscu, że straż pożarna miała kłopot, aby do nas trafić. Uratować nic się nie dało. Wszystkie ubrania, obuwie, meble, sprzęt AGD się spaliły - opowiada gospodarz.

W bliskiej odległości od budynku mieszkalnego znajduje się stodoła i budynek gospodarczy. Strażakom udało się zapobiec rozprzestrzenieniu ognia.W akcji brało udział osiem zastępów straży pożarnej.

- Dobrze, że nie było wiatru, bo nie wiem, jakby się to skończyło - dodaje pan Józef.

Państwo Rzeszutkowie liczą, że dzięki pomocy dobrych ludzi uda  się doprowadzić do użytku doszczętnie zniszczone przez ogień wnętrze ich domu.

Rodzina z Rakszawy straciła w pożarze cały dobytek. Pomóżmy ...

Potrzeba materiałów budowlanych

Ogień niemal doszczętnie strawił wnętrze budynku i jego drewniane elementy. Ocalały tylko mury.

- W ostatnich dniach mogłam się przekonać o ludzkiej dobroci. Otrzymaliśmy pomoc z mojej pracy, ze szkoły średniej syna, od sąsiadów, lokalnego przedsiębiorcy oraz księdza. Na miejscu była też kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rakszawie. Przykre, że nikt z władz gminy nie zainteresował się naszym losem - mówi pani Krystyna Rzeszutek.

Pani Krystyna wraz z mężem mieszka w budynku gospodarczym. Ich nastoletni syn i mama pani Krystyny mieszkają u sąsiadów. Poszkodowanych wspierają też ich dorosłe dzieci.

- Mieszkam i pracuję w Krakowie. Tata skończył 60 lat dzień przed pożarem, więc przyjechałam na jego urodziny. Nie pomyślałabym, że los podaruje mu tak straszliwy prezent - mówi Katarzyna Rzeszutek.

Apelujemy o pomoc dla pogorzelców! Potrzebne są materiały budowlane: cement, wapno, blacha dachowa, okna, płytki, drzwi. Przydałaby się pomoc w celu usunięcia gruzowiska. Dobrych ludzi prosimy o kontakt telefoniczny z rodziną pod nr. 017 2260042 lub z naszą redakcją 17 867 22 45.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24