Śmiertelne pobicie w Krośnie. Oskarżeni chcą iść do więzienia

Trzej oskarżeni w tej sprawie chcą dobrowolnie poddać się karze. Paweł P. zaproponował dla siebie karę 6,5 roku pozbawienia wolności, Marcin S. – 5,5 roku (obaj to recydywiści). Niekarany Krzysztof S. wnioskował o 5 lat więzienia.

Ofiary i napastnicy znali się. Mieszkali na jednym osiedlu w centrum Krosna. Spotykali się u 54-letniego Zygmunta M. albo „pod chmurką”. Pili, grali w karty. Wspólnie pod sklepami nagabywali przechodniów o parę złotych na tanie wino i razem je wypijali. Zygmunt M. był gościnnym gospodarzem. Drzwi jego mieszkania były zawsze otwarte. Przygarniał na noc tych, którzy nie mieli się gdzie podziać.

9 czerwca 2015 roku kilkuosobowe towarzystwo od rana piło nad rzeką alkohol, kupiony za pieniądze wyżebrane pod marketem. Byli w tym gronie Paweł P, Marcin S. (który ostatnio pomieszkiwał u Zygmunta M.) i Krzysztof S. Zdenerwowali się, gdy okazało się, że Zygmunt M. na własną rękę postanowił kupić kolejną butelkę. Poszli za nim, zabrali mu alkohol i klucze do mieszkania. Pobili też Pawła M, który chciał dzwonić po policję. Zabrali mu komórkę. Trzem mężczyznom nie przeszła złość na kompanów. Przyszli do mieszkania Zygmunta M. Tam dalej bili i kopali gospodarza, a także i Pawła M, który chciał odzyskać swój telefon.

37-latek zmarł od razów i kopniaków. Jeden z tych, którzy go bili zadzwonił w końcu po karetkę, widząc, że nie daje znaków życia, ale na pomoc było już za późno. Zygmunt M. miał więcej szczęścia. Trafił do szpitala, przeżył. Dziś w sądzie cała trójka oskarżonych o pobicie i rozbój przeprosiła go. Oskarżeni przyznali się, chcą dobrowolnie poddać się karze więzienia i zapłacić 60 tys. zł odszkodowania. W środę zapadnie wyrok w tej sprawie.