Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt gm. Osiek oskarżony o duszenie nauczyciela wyrok usłyszy wyrok za tydzień

Ewa Gorczyca
Mariusz Pykosz nie chce korzystać z prawa do ochrony wizerunku i nazwiska. - Jestem niewinny - mówi
Mariusz Pykosz nie chce korzystać z prawa do ochrony wizerunku i nazwiska. - Jestem niewinny - mówi Tomasz Jefimow
Sąd okręgowy odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie apelacji, jaką złożył wójt gminy Osiek, skazany za duszenie i znieważenie nauczyciela.

2,4 tys. zł grzywny, 2 tys. zł dla poszkodowanego i koszty procesu - tak zakończyła się dla Mariusza Pykosza, wójta gm. Osiek Jasielski, sprawa w sądzie I instancji. Sąd uznał, że oskarżony naruszył nietykalność cielesną i znieważył obraźliwymi słowami Tadeusza Łąckiego, który z delegacją nauczycieli i rodziców z miejscowości Samoklęski przyszedł na spotkanie w urzędzie gminy.

Wójt od wyroku się odwołał, chce uniewinnienia. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się rozprawa apelacyjna.

Poszli z prośbą do wójta

Sędzia Janusz Szarek przypomniał ustalenia sądu I instancji dotyczące wydarzeń z czerwca 2013 roku. W Zespole Szkół Integracyjnych w Samoklęskach zebrała się rada pedagogiczna. Chodziło o przyznanie dodatkowych godzin zajęć w świetlicy. Szkoła nie dostała na nie pieniędzy z budżetu gminy. Z tego powodu postanowiono wystosować w tej sprawie pismo do wójta.

Cztery dni później na umówione spotkanie w urzędzie przyszła grupa rodziców i troje nauczycieli. Był wśród nich Tadeusz Łącki, wuefista (wówczas także radny). Chcieli oni osobiście przedstawić sprawę dodatkowych godzin. Gdy po spotkaniu, które miało dość emocjonujący przebieg, goście opuszczali sekretariat, wójt Mariusz Pykosz miał zatrzymać Łąckiego, który wychodził jako ostatni, wciągnąć go do gabinetu, chwycić za szyję i nazwać „gnojem”.

„Przymknij się, pan”

Tadeusz Łącki nagrywał przebieg spotkania na dyktafon. Nie wiedzieli o tym pozostali uczestnicy ani wójt. Płyta z nagraniem znalazła się wśród dowodów, ale dopiero podczas wczorajszej rozprawy została odtworzona w sali sądowej. Domagał się tego oskarżony i jego obrońca. 37 minut - tyle trwa to nagranie.

Na początku słychać wójta, który deklaruje, że pismo przedstawi radnym na sesji. Łącki zaznacza, że sąsiednia szkoła dodatkowe godziny otrzymała. Stopniowo rozmowa przybiera coraz bardziej nerwowy charakter. Pykosz krytykuje dyrektora, wytyka mu błędy i to, że szkoła nie stara się o unijne fundusze. Łącki zarzuca wójtowi, że kłamie. Uczestnicy zaczynają się przekrzykiwać. Gdy Łącki przerywa Pykoszowi, słyszy „niech się pan przymknie”. Gdy ponownie wchodzi mu w słowo, ten reaguje: „niech się pan nie odzywa”. Potem są słowa pożegnania i nagranie staje się niewyraźne. Słychać krzyki, odgłosy zamieszania i zdanie „niech pan mnie nie szarpie”.

Wójt: jestem niewinny

Adwokatka oskarżonego przekonywała, że jasielski sąd dopuścił się wielu uchybień i wydając wyrok, błędnie przyznał Łąckiemu status funkcjonariusza publicznego - bo nie był on na spotkaniu oficjalnym reprezentantem szkoły i do delegacji przyłączył się z własnej inicjatywy.

Wójt przekonywał, że ani nie dusił, ani nie znieważył nauczyciela, choć przyznał, że między nimi już wcześniej istniał konflikt. - To on mnie prowokował, stał w drzwiach i patrzył - stwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24