Prokuratura zarzuca im przestępstwa związane z przekroczeniem uprawnień i niedopełnieniem obowiązków, które w efekcie doprowadziły do upadłości Krośnieńskich Hut Szkła. Prokuratura wyliczyła szkody, którą wyrządzali w majątku spółki na 88,5 mln złotych.
Proces rozpoczął się bez komplikacji: oskarżeni i ich obrońcy stawili się w komplecie. Odpowiadają z wolnej stopy (zastosowano wobec nich poręczenia majątkowe i zakaz opuszczania kraju).
Adwokaci nie domagali się utajnienia procesu, ale wnioskowali o to, by ich klienci mieli zagwarantowaną ochronę swojego wizerunku i danych osobowych. Sąd zdecydował też, że na czas, gdy oskarżeni przedstawiali swoją aktualną sytuację osobistą i majątkową, dziennikarze mają opuścić salę.
Proces zapowiada się na bardzo długi. W postępowaniu przygotowawczym, zgromadzono ponad sto tomów akt. Sama opinia biegłego zajmuje jeden odrębny tom. Do przesłuchania jest 249 świadków i już wiadomo, że zeznania wielu z nich mogą trwać nawet cały dzień.
Pierwszy dzień rozprawy wypełniło przedstawienie aktu oskarżenia. Samo czytanie zarzutów zajęło blisko dwie godziny, potem - na wniosek jednego z obrońców - odczytano 66 stron uzasadnienia (prokuratorzy musieli się wymieniać przy tej czynności).
Najwięcej - bo aż 19 zarzutów - usłyszał Jacek S: dyrektor, wiceprezes a potem prezes "Krosna".
Pozostałym prokuratura postawiła od 3 do 11 zarzutów. Zdaniem prokuratury - jako członkowie zarządu byli zobowiązani do prowadzenia racjonalnej gospodarki, opartej na rachunku ekonomicznym.
Tymczasem ich decyzje narażały firmę na straty. Przykładem były transakcje związane z opcjami walutowymi. Powinny chronić firmę przed ryzykiem kursowym. Jednak zawierano je nieadekwatne do obrotów spółki i wbrew Radzie Nadzorczej. W wyniku tych umów KHS straciły blisko 35 mln zł.
Wielomilionowe straty spowodował także bałagan w gospodarce magazynowej. Towar zalegał w magazynach nawet przez kilka lat, inwentaryzacji nie robiono na bieżąco, potem okazało się, że połowa zapasów (ze względu na niewłaściwe przechowywanie) jest w złym stanie, konieczna była wysoka przecena. Spółka straciła 28 mln zł.
Kolejny zarzut dotyczył Regionalnych Centrów Dystrybucji, uruchomionych w dużych polskich miastach. Zarząd nie nadzorował, jak działają. Zamiast spodziewanych zysków przynosiły straty, ale prezesi nic z tym nie zrobili. Ten brak reakcji doprowadził do uszczuplenia majątku huty o blisko 10 mln zł.
Kolosalne straty finansowe przynosiła też spółka-córka KHS w Moskwie. Do Rosji ekspediowano kolejne partie szklanych wyrobów, choć nie wpłynęła zapłata za wcześniej wysłany towar. Huta straciła ponad 9,5 mln.
Przykładów niegospodarności prokuratorzy wyliczali więcej. Jeden z nich to projekt "My soul to keep". W hucie pojawili się przedstawiciele firmy zarejestrowanej w Hongkongu. Złożyli nietypowe zamówienie na unikatowe szklane kule.
Spółka przyjęła je "na słowo". Nie zawarto umowy na piśmie, nie zadbano o żadne gwarancje. Kontrahent kul nie odebrał, nikt inny nie był nimi zainteresowany. Huta została z partią specyficznego towaru wartego 600 tys. zł.
Kolejny przykład: w 2004 roku KHS miały zarobić 10 mln zł na sprzedaży firmie Tesco nieruchomości w centrum miasta. Podpisano umowę przedwstępną, ale zarząd KHS nie dopełnił formalności związanej z uwolnieniem hipoteki jednej z działek. Tesco wyegzekwowało karę umowną z odsetkami - ponad milion zł.
Dziwną niefrasobliwością wykazali się też menedżerowie KHS przy realizacji jednej z umów leasingowych: wielokrotnie zawyżono powierzchnię nieruchomości, huta musiała zapłacić ponad 2 mln podatku.
Prokuratura oskarża też byłych menedżerów spółki o przestępstwa związane z rozliczaniem podatku VAT i fikcyjnym wystawianiem faktur (chodziło o zawyżanie wartości sprzedaży). Na tym huta straciła ponad 600 tys. zł.
Jak się okazało, problemy finansowe firmy nie przeszkadzały w hojnym wynagradzaniu z jej kasy Zdzisława S. (największego udziałowca "Krosna" i przewodniczącego Rady Nadzorczej). Dwaj kolejni prezesi zatrudnili go jako konsultanta, miał do dyspozycji kierowcę i samochód, ale nie miał określonych umową obowiązków. Jego usługi doradcze kosztowały spółkę 457 tys. zł.
Prokuratura wykryła też, że jedna z warszawskich firm (miała pozyskiwać zamówienia dla KHS) mogła liczyć na szczególne traktowanie. Nie dość, że zawarta z nią umowa była nierentowna, to KHS przekazał jej ponad pół miliona zł (jako spłatę roszczeń) w sytuacji, gdy nie było pieniędzy na zaległości wobec ZUS i pracowników.
Oskarżeni w śledztwie nie przyznali się do winy. Podczas posiedzenia organizacyjnego w sądzie zadeklarowali, że będą składać wyjaśnienia. Jutro kolejny dzień procesu: sąd ma przedstawić pisemne odpowiedzi, złożone przez oskarżonych na postawione zarzuty. Niektóre są bardzo obszerne - liczą nawet 200 stron.
Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia, ze względu na wielki rozmiar szkody, którą - według oskarżenia - wyrządzili w majątku spółki.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu