Henryk Słowik, dyrektor krośnieńskiego zakładu, właśnie wrócił z targów lotniczych Aero we Fredrichshafen. Pokazał tam najnowsze wersje dwóch samolotów produkowanych w podkarpackiej firmie: Topaza i Elfa. Ten drugi to wyjątek wśród ultralekkich maszyn. Samolocik wygląda jak zabawka (można go złożyć i wieźć na przyczepie), ale wcale nią nie jest. Potrafi wznieść się na wysokość czterech tysięcy metrów.
Wersja, którą zaprezentowano na targach, to nowość.
- Silnik spalinowy zastąpiliśmy elektrycznym - tłumaczy Henryk Słowik.
Samolot powstawał w garażu
Do Elfa Henryk Słowik i Jerzy Krawczyk, konstruktor Ekolotu, mają sentyment.
- To był pierwszy samolot, który wspólnie zrobiliśmy w 1996 roku. Prototyp to była amatorska, garażowa konstrukcja, firma jeszcze wtedy nie istniała - opowiada Słowik.
Zawieźli go na zlot samolotów w Oleśnicy pod Wrocławiem. Dostał tam Grand Prix. Samolocik już wtedy wszystkim się podobał, odbył nawet króciutki lot, ale do produkcji ostatecznie nie wszedł.
- Postawiliśmy na samoloty dwumiejscowe, bo na takie było zapotrzebowanie i takie zaczęliśmy budować - wspomina Słowik.
Pilot sam w powietrzu
Sytuacja zaczęła się zmieniać po tym, jak Niemcy w 2012 roku wprowadzili nową klasę ultralekkich samolotów. Takich, które ważą nie więcej niż 120 kilogramów.
- Tamtejsze władze uznały, że mogą na nich latać, bez pasażerów, ci piloci, którzy nie mają już (np. ze względu na wiek) zgody lekarza na większe samoloty, a nadal chcieli kontynuować swoją pasję - tłumaczy Słowik.
Podobną klasę (do 250 kg masy startowej, ale z pilotem) utworzono w ub. roku w Wielkiej Brytanii. To sprawiło, że w krośnieńskiej firmie powrócono do pomysłu produkcji jednomiejscowego Elfa. Zrobiono nową wersję.
- Na przełomie roku pokazaliśmy go Brytyjczykom na targach, nasz dystrybutor pracuje nad zamówieniami - opowiada Słowik.
Elfy znalazły już klientów w Belgii i Holandii. Jak podkreśla Słowik, zbudowanie samolotu o tak niskiej wadze jest bardzo trudne. Wyzwaniem jest też sam silnik. Musi być lekki, ale niezawodny. W klasycznej wersji był to dwusuwowy silnik spalinowy, o wadze zaledwie 15 kg.
- Mamy świadomość, że nie jest on idealny, dlatego szukaliśmy jeszcze innych rozwiązań. Efektem było nawiązanie współpracy z jedną z firm produkujących silniki elektryczne. Postanowiliśmy pierwszy raz taki właśnie silnik, zasilany akumulatorami, zamontować w naszym samolociku. Waży tylko 6 kilogramów, ale jest bardziej niezawodny - mówi dyrektor Ekolotu.
W Niemczech zaprezentowano prototyp. Trwają przygotowania do seryjnej produkcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Grabowski, Zawodnik i Nowosielski zmniejszyli sobie żołądki. Ekspertka ostrzega
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA