Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd skazał nauczyciela za to, że uderzył ucznia

Ewa Gorczyca
Archiwum
Sąd Rejonowy w Jaśle nie miał wątpliwości co do winy nauczyciela ze Szkoły Podstawowej w Cieklinie. Za naruszenie nietykalności cielesnej 13-latka wymierzył mu karę 500 zł grzywny.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu na początku sierpnia. Prokuratura spodziewała się, że proces rozpocznie się we wrześniu. Jednak sąd uznał, że sprawa jest oczywista i nie ma potrzeby prowadzenia postępowania dowodowego. Wydał wyrok nakazowy. Posiedzenie takie ma charakter jednoosobowy i odbywa się za zamkniętymi drzwiami, bez udziału oskarżonego, prokuratora i pokrzywdzonego.

Do prokuratury trafił już odpis wyroku skazującego: Janusz K. ma zapłacić grzywnę w wysokości 500 zł oraz pokryć koszty sądowe.

Gdyby się uprawomocnił, to w świetle prawa nauczyciel już byłby osobą skazaną za przestępstwo umyślne. Tak się jednak nie stało, bo prokuratura zdecydowała, że wniesie sprzeciw. W przypadku wyroku nakazowego każda ze stron ma takie prawo w ciągu 7 dni od jego otrzymania.

- Naszym zdaniem sąd wymierzył oskarżonemu zbyt łagodną karę - tłumaczy Grażyna Krzyżanowska, zastępca prokuratora rejonowego w Jaśle.

To oznacza, że wyrok traci moc i będzie się w tej sprawie toczył proces. Sprzeciw prawdopodobnie złoży też nauczyciel, który w śledztwie nie przyznał się do winy.

Do wydarzenia doszło 7 kwietnia w Szkole Podstawowej w Cieklinie. Polonista prowadził lekcję w V klasie. Zirytowało go to, że jeden z uczniów pstryka długopisem i nie reaguje na uwagi, że przeszkadza. Wyszedł z chłopcem z klasy bo, jak twierdzi, chciał z nim przeprowadzić rozmowę na osobności, żeby go zdyscyplinować. Ponieważ na korytarzu była sprzątaczka, polonista zaprowadził 13-latka do szkolnej toalety. Tłumaczył, że nie chciał karcić chłopca w jej obecności.

Wyjście z klasy i to, jak nauczyciel prowadzi ucznia do toalety, zarejestrowała kamera monitoringu. Na to, co działo się dalej, nie ma świadków. 13-latek twierdzi, że w łazience został uderzony otwartą ręką w twarz. Do klasy, jak twierdzą koledzy, wrócił blady i przestraszony. O tym, co się stało miał powiedzieć koledze, a ten - swoim rodzicom. Prokuratura dała wiarę słowom dziecka - oparła się m.in. na opinii psychologa.

Janusz K. zaprzeczył, by spoliczkował ucznia. Twierdzi, że udzielił mu jedynie słownej reprymendy. 50-latek jest doświadczonym nauczycielem, wcześniej nie było na niego skarg. Po zdarzeniu dostał statutowe upomnienie - za opuszczenie klasy w czasie lekcji, bo to był fakt bezsporny.

Czy od września będzie nadal uczył dzieci w SP w Cieklinie? - To się okaże w ciągu najbliższych dni - mówi dyrektorka szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24